Od ponad 2 tygodni nie moge sie pozbierac, i nic nie pomoga. Siedze w pracy codziennie po 10 godzin zeby sie czyms zajac, ale wystarczy ze wejde do domu to wszytsko peka. Tabletki na uspokojenie
Spis treści:1. Z daleka od zagrożeń2. Nowe znajomości3. Psy ras uznawanych za groźne Zachowując maksimum ostrożności i umiejąc odczytywać psią mowę ciała, w większości przypadków jesteśmy w stanie zapobiec psiej bójce lub pogryzieniu naszego pupila przez innego agresywnego psa. Czego musimy unikać? Z daleka od zagrożeń Jeśli przechodzisz przez teren, gdzie znajduje się dużo posesji pilnowanych przez psy, lepiej ich nie drażnij – zapnij pupilowi smycz. Pies broniący domostwa może przeskoczyć przez płot lub pchnąć niedomkniętą furtkę i podbiec do Twojego zwierzaka uznając go za intruza, i zaatakować. Dlatego najbezpieczniej jest omijać takie miejsca, np. przejść na drugą stronę ulicy. Tak samo, jeśli widzisz, że pies, do którego podbiega Twój pupil, jest niepewny w zachowaniu, ma nastroszony ogon czy zaczyna warczeć, przywołaj jak najszybciej swojego kudłacza i odejdź. Jest szansa, że szybka reakcja i odsunięcie się wystarczy, by nie doszło do bójki. Jeśli Twój pies należy do tych atakujących, załóż mu lepiej kaganiec i wyprowadzaj go na smyczy. Gdy widzisz zbliżającego się innego psa, poinformuj jego właściciela, że Twój pupil nie jest zbyt przyjazny. Nowe znajomości Zabawy w parku z psimi kumplami również mogą zakończyć się jatką, gdy pojawi się nowy gość, który niekoniecznie przypadnie Twojemu milusińskiemu do gustu. Zawsze, gdy poznajesz pupila z nowymi psiakami, obserwuj jego zachowanie. Jeśli jest niespokojny, to powinno to wzbudzić Twoją czujność. Lepiej będzie, gdy przywołasz psa, nim napięcie zamieni się w bójkę. Jeżeli pierwsza reakcja jest neutralna i psy zaczynają się bawić, jednak wiesz, że Twój włochacz jest zbyt nachalny w stosunku do innych, to nie spuszczaj go z oka. Możesz też zapytać innego właściciela, czy jego pies jest chętny do aktywnych zabaw, czy lepiej się wycofać. Niektóre dorosłe psy nie lubią zabaw, a tym bardziej zbyt nachalnych psów. Musisz zrozumieć, że nie każdy zwierzak ma ochotę bawić się z Twoim. Psy ras uznawanych za groźne W Polsce jest 11 ras psów uznanych za groźne i agresywne, np. buldog amerykański, owczarek kaukaski czy rottweiler. Choć wokół nich narosło wiele mitów, to warto mieć świadomość, że niektóre mają większą tendencję do wchodzenia w konflikty, bo np. są bardziej terytorialne i aktywniej bronią „swojego”. Pamiętaj, że na terenach zabudowanych psy należy trzymać na smyczy, a psy agresywne powinny mieć kaganiec. Zgodnie z przepisami rasy z listy psów agresywnych powinny być wyprowadzane zarówno na smyczy, jak i w kagańcu. Nawet jeżeli Twój pupil, należący do jednej z tych ras, jest niezwykle łagodny i przyjacielski, to pamiętaj, że w przypadku bójki sprowokowanej przez innego zwierzaka przeciwnik Twojego psa może mieć małe szanse. Jeżeli Twój czworonóg nie będzie miał kagańca, to choć nie on zacznie zatarg, to Ty poniesiesz surowe konsekwencje.Czy kupno nowego psa zaraz po stracie pierwszego to dobry pomysł? Przedwczoraj odszedł mój ukochany piesek od tej pory nie umiem sie pozbierac cały czas płacze za nim rozmyślam nad kupnem drugiego psa ,aby wypełnić tą pustke w domu czy to dobry pomysł? Zobacz 14 odpowiedzi na pytanie: Czy kupno nowego psa zaraz po stracie pierwszego
zapytał(a) o 16:19 Jak pozbierać się po śmierci ukochanego psa ? moją sunię prawdopodobnie potrącił samochód...nawet roku nie miałą... ; [strasznie sie tym załamałam... :(((( Odpowiedzi Mirrinda odpowiedział(a) o 16:21 nie wiem , nie mam pojęcia , ja też bym się na pewno nieźle załamała..to okropne to mówisz, strata kogoś bliskiego jest okropna a szczególnie strata sierściuszka, który macha ogonkiem kiedy wracasz ze szkoły ze szczęścia..nie wiem co Ci mam poradzić, może kup nowego?powoli przestaniesz o tym myśleć, bo potrzeby, które będą zafunduje Ci Twój nowy też będzie, że o tamtym nie zapomnisz, ale ... cóz? Ehh... Strata ukochanego psa to jedna z najgorszych rzeczy, które mogą się przytrafić ;/Prawie rok temu i to w Wielkanoc straciłam swoją sunię ;( Miała raka, a operacja się nie udała. Miała przerzuty i niestety straciłam ją ;(( Tylko, że ja tak jakby "przyzwyczajałam" się już do jej stanu, bo to trwało parę dni... Ale niestety też byłam przybita przez parę tygodni ;/Wiesz później myślałam sobie tak, że moja sunia jest teraz pewnie w niebie i "nie chce", żebym się martwiła, bo wiem, że mnie kochała... Wiem, że to głupie, ale to mnie podnosiło na duchu ;)Może Ty też spróbuj o tym pomyśleć ;> Trzymam za Cb kciuki ;* Wiem doskonale co czujesz. Ja 3 tygodnie temu też straciłam wielką przyjaciółkę.(Mowa O Samci, emerytki mojej babci miala chyba 19 lat!) Dowiedzialam sie o tym od mamy. Zostala uspiona bo juz niemogla chodzic (prawde mowiac wygladala jak stolek) jesc ani pic. Ona nieumarla nie zdechla tylko sie przespala i wstala w innym swiecie. To cos takiego jakbys poszla spac i rano sie budzisz w nowym pokoju. Niby miala 19 lat ale jeszcze w lato 2009 gralam w pilke a ona truchtem i machajac ogonkiem gonila te pilkeKiedy mialam moze 1 rok to ona siedziala pod wuzkiem i kiedy plakalam ona tez wyla. siedzialam na werandzie i dawalam jej chrupki a ona podawala mialam moze 5 lat moj Dziadek Mowił "Dzisiaj na obiad upieczemy samcie" A ja jak glupia plakalam z tego powodu. A teraz chce mi sie smiac. Kieds moze mialam 9 lat wstawalam wczesnie i szlam do kuchni. a za mna Samcia i Karolek (kotek) I siedza. Patrza a to na mnie a to na lodowke. Wyjmoje 2 parowki, oblizuja sie, Mniejsze kawalki dla Karolka Wiekszy dla samciMleko do dwoch misek. Wiem doskonale co czujesz taz bylam zalamana. niewiem co bedzie kiedy pojade do babci. moze bedzie miala nowego... Twoja sunia nie zdechla czy umarla ona usnela Jullia odpowiedział(a) o 16:21 staraj się o niej nie myśleć blocked odpowiedział(a) o 16:23 Ostatnio miałam podobną sytuację, ale mój pies odszedł bo był chory i stary. Poza tym miałam go trochę dłużej niż Ty swojego - prawie 11 lat. Też trudno mi było się nie załamywać, ale spróbowałam o tym nie myśleć, zająć się czymś konkretnym, spotkać z przyjaciółmi... Nie było tak źle. Kilmeny odpowiedział(a) o 16:27 Żałoba jest potrzebna. Niby wiesz, że jej już teraz nie może stać się większa krzywda, już nic nie czuje (czy, jeśli np. jesteś chrześcijanką, czeka na Ciebie za Tęczowym Mostem), ale jednak jej brakuje... Ciężko się pozbierać, kiedy z naszego życia wyjęto kogoś naprawdę istotnego (tak, "kogoś"; "coś" mi w tym kontekście nie pasuje). Poza tym teraz łatwo popełnić wielki błąd: wziąć nowego psa. Nawet jeśli z pozoru będzie identyczny, to dawny pies będzie ładniejszy, grzeczniejszy, milszy... Odpocznij, zrezygnuj z tego, z czego możesz (tylko nie zawalaj np. nauki! Ale z drugiej strony też nie kuj wszystkiego na piątki)... Aż przejdzie i zostaną dobre wspomnienia oraz małe ukłucie w i przyjaciele. Nie chodzi o jakieś imprezy czy wielkie wyjścia, ale pogadać jak najbardziej. Zrobi Ci się lżej. Jeśli nie powiedzą: "to tylko pies", ale w końcu to przyjaciele. przykro mi, ale musisz jakoś to przeboleć. nic nie przywróci życia istocie żywej. pamiętaj tylko, że twoja sunia na pewno by nie chciałaby, żebyś była smutna Olaa__;* odpowiedział(a) o 16:57 Ja też byłam załamana kiedy mój kot zginął...;( Siedziałam w pokoju i ryczałam w poduszke ... :| Myślałam że już żadnen inny kot ani pies mi go nie zastąpi , ale kiedy dostałam nowego kotka powoli przesatałam muśleć o tym że tamtego kota już nie ma... I już było troche lepiejAle i tak nigdy nie zapomnę o tamtym , starym , dawnym kocie którego miałam od początku życia.. A jak sie Nia opiekowalas?! $abrinka odpowiedział(a) o 10:59 mam ten sam problem..., umarła i została pochowana wczoraj... i miała prawi 9mies. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Tak, że nie poznaję się w lustrze. Jest mi tak cholernie przykro, tak źle, mam w głowie tysiąc myśli, mętlik, chaos. Nie mogę pozbierać się po dzisiejszej tragediiwczoraj stracilam psa Westa... mialam isc z nim na spacer, niestety wybiegl tak szybko, ze nie zdazylam go złapac. usłyszał psa sasiada, ktory byl po drugiej stronie ulicy... widzialam zaklopotanie mego psiaka jak zobaczyl, ze nie moze sie juz wycofac... staralam sie mu pomoc, ale zmarl o 14:14. 2 minuty i odszedl... bardzo go kochałam i kocham, nie moge sie pozbierac po stracie tak wspanialego psa, wesolego, upartego... kochany pełny zycia mlody piesek... byl moim najlepszym przyjacielem...
Nie mówił komplementów, nie chwalił, nie okazywał uczuć i nie inicjował zbliżeń. Zniszczył mnie psychicznie. czuje się wypalona i mam zerowe poczucie własnej wartości. Skonczylam z nim, ale ciagle nie moge dojsc do siebie. Czemu tak zle sie czuje i nie moge sie pozbierac po tym zwiazku z taka bryla lodu. Depresje mam od roku Życie pisze różne historie. Nigdy nie wiadomo, kiedy nagła zmiana sytuacji życiowej uniemożliwi należyte dbanie o domowego czworonoga. Ciężka choroba opiekuna, konieczność natychmiastowej przeprowadzki, agresja psa wobec domowników, niszczenie w domu pod nieobecność opiekuna czy ciągłe walki z drugim psem to częste powody oddawania psa do schroniska. Jednak skazywanie czworonoga, nawet tego najbardziej problemowego, na pobyt za kratami przytuliska to ostateczność. Co zrobić, kiedy nie możesz dłużej opiekować się psem? Dlaczego schronisko to jedno z najgorszych wyjść z tej sytuacji? Zanim oddasz psa, dobrze się zastanów! Największą traumą dla psa jest rozłąka z ukochanym właścicielem. Dzięki jego opiece i wsparciu zwierzak gotowy jest sprostać życiowym trudnościom i zmianom. Wiele sytuacji, które z pozoru wydają się beznadziejne, da się rozwiązać przy odrobinie starań. W trudnej sytuacji poszukaj pomocy W przypadku choroby opiekuna, która uniemożliwia wychodzenie z psem na spacery, warto poszukać wśród rodziny lub sąsiadów osoby, która pomoże w wyprowadzaniu czworonoga. Jeśli opiekunowi pozwalają na to finanse, może także zatrudnić do opieki nad psem fachową pomoc – petsittera. Również dłuższy pobyt w szpitalu nie musi wiązać się z oddaniem wieloletniego przyjaciela. W Polsce funkcjonuje wiele hoteli dla psów, które na czas nieobecności opiekuna przyjmą zwierzę i zapewnią mu całościową opiekę. W trudnej sytuacji można zgłosić się także po pomoc do fundacji zajmującej się psami i spytać, czy pomogą w opiece nad pupilem. Część z fundacji służy w takich sytuacjach nie tylko pomocą w czasowej opiece nad czworonogiem. Fundacje mogą także organizować zbiórki karmy czy pieniędzy na leczenie psów, których opiekunowie znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej. Taką zbiórkę można także zorganizować samemu, opisując dokładnie swoją sytuację życiową lub przedstawiając dokumentację medyczną psa, która uwiarygodni powód zbierania pieniędzy. Pies z podwórka odnajdzie się też w mieście Niektóre problemy istnieją wyłącznie w głowie psiego opiekuna. Konieczność przeprowadzki z domu z ogrodem do małej kawalerki w centrum miasta nie musi wiązać się z oddaniem psa. Przyzwyczajony do swobody i przestrzeni czworonóg wciąż o wiele lepiej będzie się czuł zamknięty w czterech ścianach z ukochanym opiekunem, niż wsadzony za kraty zimnego boksu w schronisku! Psy wyjątkowo łatwo przyzwyczajają się do takich zmian, jeśli u swego boku mają człowieka dającego im wsparcie i miłość. Ewentualne psie lęki związane ze znalezieniem się w głośnym mieście dosyć szybko mijają. W przypadku zwierzaków, które bardzo przeżywają zmiany, warto udać się po poradę do behawiorysty. Pokaże on, jak pomóc pupilowi szybciej odnaleźć się w nowym otoczeniu. Może również przepisać psu delikatne środki farmakologiczne, które ułatwią mu adaptację do nowego stylu życia. Pomoc behawiorysty Agresja psa do domowników czy notoryczne szczekanie i niszczenie w domu to także nie są sytuacje bez wyjścia. Większość takich problemów można rozwiązać przy pomocy psiego trenera lub behawiorysty. Niektóre schroniska czy fundacje zapewniają swoim byłym podopiecznym darmowe porady behawiorysty przez kilka miesięcy po adopcji. W przypadku problemów z adoptowanym czworonogiem warto więc zgłosić się do osób, które odpowiedzialne były za wyadoptowanie psa, opisać im zaistniały problem i poprosić o pomoc w pracy z czworonogiem lub skierowanie do zaufanego specjalisty. Większości fundacji zależy, by adoptowany od nich psiak był szczęśliwy i nie sprawiał swoim nowym opiekunom kłopotów. Dołożą więc wszelkich starań, by pomóc rozwiązać problem. Dziecko i pies to żaden problem! Narodziny dziecka to także nie jest powód, dla którego trzeba pozbyć się z domu czworonożnego przyjaciela. Obecność psa w życiu dziecka przynosi wiele korzyści. Uczy młodego człowieka empatii i szacunku do zwierząt, podnosi odporność organizmu, a w późniejszym życiu może pomóc w nauce odpowiedzialności. Większość z psów nie wykazuje agresji wobec dzieci, jeśli nie jest do niej uporczywie prowokowana. Nie powinno się więc oddawać psa „na wszelki wypadek”! Wystarczy dbać o wzajemne relacje dziecka ze zwierzakiem, nie pozostawiać ich razem bez nadzoru i dbać, by dziecko nie zaczepiało psa bez potrzeby. Nie możesz dłużej opiekować się psem? Znajdź mu nowy dom! Jeśli jednak mimo starań nie uda ci się uniknąć rozłąki z pupilem, nie oddawaj go od razu do schroniska. Umieszczenie domowego psa w tym koszmarnie stresującym miejscu, z dala od bliskości i troski człowieka jest jedną z największych traum, jaką możesz zafundować swojemu przyjacielowi! Wiele psów oddanych do schroniska (nawet najlepszego!) gaśnie w oczach. Psiaki, które swoje życie spędziły u boku kochającego opiekuna, porzucone często odmawiają wychodzenia na spacer i dramatycznie chudną ze stresu. Łapią także liczne choroby, gdyż silny stres obniża ich odporność. Nic nie daje też gwarancji, że nie znikną w tłumie innych biednych czworonogów i już do końca życia będą oglądały świat zza krat. Jak uchronić psiaka przed taką traumą i gdzie szukać dla niego pomocy? Najpierw rodzina i bliscy Jeśli nie możesz już dłużej opiekować się swoim pupilem, spróbuj najpierw poszukać mu nowego domu wśród najbliższej rodziny i przyjaciół. Osoby, które dobrze znają ciebie i twojego czworonoga mogą być chętne do pomocy. Jeśli sami nie mają warunków, by przygarnąć twojego zwierzaka, na pewno pomogą w poszukiwaniach domu wśród swoich znajomych. Poinformuj hodowcę Jeśli swojego psa kupiłeś w legalnej, zarejestrowanej hodowli, wraz ze zwierzęciem otrzymałeś umowę kupna-sprzedaży. W dokumencie tym zazwyczaj umieszczona jest informacja, że w razie chęci oddania lub sprzedania psa właściciel ma obowiązek poinformować o tym hodowcę. Jeśli nie możesz już dłużej opiekować się psem, zgłoś się po pomoc właśnie do niego. Odpowiedzialny hodowca nie pozwoli, by czworonóg pochodzący z jego hodowli skończył jako bezdomny psiak. Jeśli sam nie przygarnie takiego zwierzaka, to na pewno zaangażuje się w poszukiwanie mu nowego domu. Skorzystaj z mocy internetu Równocześnie możesz szukać nowego opiekuna dla psa za pomocą ogłoszeń na różnych portalach. Strony takie jak OLX, Allegro czy Gumtree to miejsca, w których można dodać ogłoszenie o psie do adopcji. Należy pamiętać, że sprzedaż psów poza zarejestrowanymi hodowlami jest nielegalna – czworonoga ogłosić możesz wyłącznie jako do oddania za darmo. Do ogłoszenia warto dołączyć kilka zdjęć zwierzaka, jego opis i krótką informację o powodzie, dla którego go oddajesz. Potencjalnych nowych właścicieli dokładnie przepytaj! Dowiedz się, jakie warunki mogą zaoferować psu, czy będą mieli pieniądze na ewentualne leczenie i czy należycie zadbają o twojego przyjaciela już do końca jego dni. Nie chcesz przecież oddać pupila osobom, które będą go źle traktowały lub za kilka dni wywiozą go do lasu. Wydrukuj ogłoszenia Drukowane ogłoszenia możesz także zamieścić w sklepach zoologicznych, lecznicach weterynaryjnych i supermarketach. Kartki informujące o psie do adopcji przykleić możesz także na klatkach schodowych lub w formie ulotek wrzucać do skrzynek pocztowych. O swoim problemie poinformuj także schronisko. Poproszeni o udostępnianie takiej informacji pracownicy schroniska mogą twój apel zamieścić na swojej stronie internetowej i tablicy informacyjnej na terenie placówki. Grupy na Facebooku Coraz popularniejsze stają się także grupy facebookowe i wydarzenia, które można udostępniać dużej liczbie osób. Poszukaj na Facebooku grup o tematyce adopcyjnej lub dotyczącej oddawania różnych rzeczy za darmo i dodaj tam swoje ogłoszenie. Niestety, udostępniając prośbę o nowy dom dla swojego pupila, musisz liczyć się z wieloma niemiłymi komentarzami. Opisz więc jak najdokładniej swoją sytuację i zwracaj uwagę tylko na te komentarze, które dotyczą faktycznej pomocy. Fundacje opiekujące się psami Kolejnym miejscem, gdzie w trudnej sytuacji możesz szukać pomocy, są fundacje. Jeśli twój psiak przypomina z wyglądu jakąś rasę, zgłoś się do fundacji, która specjalizuje się w psach tego typu. Na terenie kraju działa między innymi Fundacja Północniaki, zajmująca się psami w typie husky, Fundacja Amstaff Azyl czy Fundacja Cane Corso Rescue Poland. Istnieją fundacje, które zajmują się dużymi psami ras agresywnych, takie jak Fundacja Duch Leona. Natomiast Fundacja Mikropsy skupia się na najmniejszych psach. Organizacje te mogą pomóc ci nie tylko w znalezieniu nowego domu dla psa, ale także wziąć go pod swoją opiekę i umieścić w domu tymczasowym. Nie należy zrażać się, jeśli jedna fundacja odmówi ci pomocy – część z nich jest przepełniona i nie daje rady brać na swoje barki kolejnych zwierząt. Jeśli wszystko zawiodło… Oddanie psa do schroniska to ostateczność. Jeśli jednak wszystkie wymienione sposoby zawiodły i nie możesz dłużej opiekować się psem, takie wyjście może okazać się koniecznością. W przypadku psów, które przez właścicieli adoptowane zostały ze schroniska, zwrócenie ich w to samo miejsce zazwyczaj nie jest trudne. Zwracając psa do schroniska, należy poinformować pracowników o prawdziwym powodzie pozbywania się psa, o jego charakterze i ewentualnych problemach, jakie czworonóg sprawiał w domu. Dzięki temu ułatwisz schronisku szukanie zwierzakowi nowego domu. Za zwrócenie psa do schroniska nie ma żadnych konsekwencji. Pod żadnym pozorem nie przywiązuj więc zwierzaka pod bramą ani nie przerzucaj go przez płot schroniska! W ten sposób przysporzysz mu dodatkowego stresu i narazisz go na ogromne niebezpieczeństwo. Wbrew niektórym opiniom schroniska mogą przyjąć pod swoją opiekę także psa, który nie został z nich adoptowany. Aby oddać zwierzaka, którego pozyskaliśmy z innego niż to schronisko miejsca, należy najpierw skierować się do Wydziału Ochrony Środowiska danej gminy czy dzielnicy lub Wydziału Spraw Zwierząt Biura Ochrony Środowiska. To właśnie te jednostki odpowiadają za bezdomne zwierzęta na danym terenie i płacą schroniskom za opiekę nad przebywającymi w nich psami. Za umieszczenie psa w schronisku gmina może żądać od właściciela opłaty – równowartości kwoty, jaka płacona jest schronisku za przyjęcie nowego psa. Oddając psa do schroniska udowodnij, że szukałeś mu domu! W skrajnie dramatycznych sytuacjach możliwe jest także oddanie psa bezpośrednio do schroniska. Każda taka sytuacja jest jednak rozpatrywana indywidualnie przez dyrekcję schroniska. Osoba, która zdecyduje się na taką ostateczność, musi udowodnić pracownikom, że dołożyła wszelkich starań, by znaleźć psu nowy dom w inny sposób. Chcąc oddać psa do schroniska nie należy oszukiwać, że wpatrzonego w nas jak w obrazek czworonoga znaleźliśmy przed chwilą na ulicy. Takie kłamstwo nie tylko nie zadziała – utrudni także psu pierwsze dni w schronisku i przysporzy mu jeszcze więcej stresu. W niektórych schroniskach zwierzaki oddawane bezpośrednio z domu nie muszą przechodzić dwutygodniowej kwarantanny, która wiąże się z całkowitą izolacją od ludzi i innych psów i która obowiązkowa jest w przypadku czworonogów znalezionych na ulicy. Również wynajdywanie nieprawdziwych przyczyn, dla których oddajemy psa, będzie dla niego dużym problemem. Szczególnie jeśli zmyślonym powodem będzie agresja lub pogryzienie człowieka. Oddanego do schroniska psa nie możesz po jakimś czasie odebrać. W chwili znalezienia się w schronisku zwierzak staje się własnością gminy. Były właściciel psa podczas oddania go zrzeka się praw własności, podpisując odpowiednie dokumenty. Nie próbuj więc w ten sposób pozbyć się pupila na czas wyjazdu na urlop! Zorganizuj psu opiekę u znajomych lub oddaj go na wakacje do hotelu dla psów. Najważniejsze – nie porzucaj! Porzucenie psa to największa krzywda, jaką zwierzęciu może wyrządzić człowiek. Wyrzucenie psa z samochodu na ruchliwej drodze czy zostawienie czworonoga w lesie równoznaczne jest ze skazaniem go na pewną śmierć. Domowe czworonogi nie są przystosowane do samodzielnego radzenia sobie w życiu – to człowiek zawsze o nie dbał, karmił i chronił. Pozbawione takiej opieki dość szybko kończą rozjechane na drodze, zamarznięte lub zagryzione przez inne zwierzęta. Chore, wygłodzone i przerażone, mogą liczyć tylko na spotkanie człowieka, który odłowi je i umieści… w schronisku.Nie bój się płakać. Potrzeba czasu, aby go uzdrowić. Tego możesz się spodziewać po śmierci psa . Ponieważ twój zwierzak był codzienną częścią twojego życia, nawet najbardziej przyziemne zadania mogą być bolesne. Możesz złapać się na gotowaniu, by nakarmić psa lub wypuścić go, tylko po to, by pamiętać, że go nie ma.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2021-10-10 22:00:54 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Temat: Nie moge sie pozbierac po rozstaniuCześć wszystkim. Postaram się w skrócie opowiedzieć moja historie. Byłam w związku z facetem, który zerwał ze swoja ówczesna dziewczyna z która był rok dla mnie ( tak wiem, to źle wróży). Podobno od kilku miesięcy próbował zakończyć ich rzekomo toksyczny związek, ale za każdym razem do niej wracał, bo ona robiła sceny, że sobie cos zrobi albo po prostu na siłe nie dawała mu odejść i obiecywała złote góry. W końcu poznanie nowej osoby (mnie) dało mu wystarczającą siłę, żeby skutecznie odejść. Oczywiście nie obyło się bez scen byłej. Przez dobre 3 miesiące dzwoniła i wypisywała do niego i nawet do jego znajomych i rodziny. Nasz związek nie mogł być przez to normalny. Miedzy soba nie mieliśmy zadnych problemów, świetnie się dogadywaliśmy, ale temat tej byłej powaracał , ponieważ on nie chciał żeby ona w żadnym wypadku się dowiedziała, ze on kogos ma. Tłumaczył to tym, ze ona jeszcze sie nie pogodziła z rozstaniem i nie chce jej dokładać cierpienia + miał silne wyrzuty sumienia, że ją zostawił dla innej i miał świadomość, ze to było nie fair, ze w sumie taki okres przejsciowy trwał pewnie ze 2 tygodnie zanim sie z nia rozstał a juz sie ze mna spotykał. Ja o tym wiedziałam, moze od razu powinnam uciąć ten kontakt, ale wiecie jak jest, czasami się głupieje...+ oczywiście od razu karmił mnie tym, ze to juz od dawna skończone i czeka tylko na odpowiedni moment, zeby się oficjalnie rozstać. Niby to zrobił, ale wiele to nie zmieniło, bo ciagle była obecna w naszym zyciu. Nie mogłam nic wstawic do internetu wskazującego, ze jestesmy razem, zeby ja chronic, nawet jak ona gdzies zobaczyła jakis moj komentarz pod jego zdjęciem na fb i go zapytała kim jestem to powiedział jej , że tylko kolezanka... starałam sie byc wyrozumiała, bo sama kiedys przeszłam ciężkie rozstanie gdzie były szalał z rozpaczy i też nie chciałabym wtedy dodawać mu powodu do stresu, a tu sytuacja jeszcze była o tyle delikatna, ze to on zawinił bo technicznie ją zdradził na sam każdym razie byłam dla niego wyjątkowo wyrozumiała, wspierałam go w tych wyrzutach sumienia, doradzałam terapie, nieba mu chciałam uchylić, bardzo mi zależało , a sama dostawałam bardzo niesprawiedliwa sytuacje w zamian, gdzie byłam obarczona tymi jego problemami, musiałam się ukrywać itp ale tylko przed nia, bo jego cała rodzine i większość znajomych poznałam. Niejednokrotnie tez dawałam mu do zrozumienia, ze ta sytuacja mnie rani i nie może tak być wiecznie, że ważniejsze sa uczucia byłej niż moje. Zawsze stresowały go te rozmowy, zapewnial mnie, ze tylko na mnie mu zależy, ale po prostu nie moze tak po prostu puścić w niepamięć tego, ze skrzywdził i zdradził tą swoją "niewinną" była... prosił o czas, często słyszałam, ze boi się, że mnie straci.. więc trwałam przy nim, bo też mi zależąło i wierzyłam, że sytuacja ulegnie zmianie. Pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie, bez żadnego ostrzeżenia po 5 miesiacach naszego związku powiedział mi, że dalej tak nie może . Ze musimy to zakończyć, bo zjadają go wyrzuty sumienia wobec niej i wobec mnie, że nie może mnie odpowiednio traktować. W dodatku uslyszałam zarzut, ze widzi jak się oddalam od niego. Co nie było prawdą, po prostu czasem ciężko być taką ciepłą osobą w takich okolicznościach... Mieliśmy mnóstwo planów, nawet szukaliśmy wspólnego mieszkania, a on to wszystko z dnia na dzień przekreślił....Byłam zdruzgotana, ale ponieważ bardzo zależało mi na tym, żeby się dobrze w koncu czuł, nie oponowałam, postanowiłam uszanować jego decyzję, aby mógł w końcu dojsc do siebie.( przyznaję, myślałam też , że to chiwla słabości i za 3 dni mu przejdzie..) Czułam się tragicznie, bo nie mogłam pojąć jak mógł tak mnie odrzucić , mimo, że byłam gotowa wszystko dla niego zrobic, nawet wysłuchiwać o tych jego wyrzutach sumienia co do ex... kto by to wytrzymywał... po 2 tygodniach od rozstania ja się odezwałam , trochę dla sprawdzenia sytuacji, trochę żeby dowiedzieć sie czy coś sie zmieniło, nie omieszkałam wspomnieć, ze czuje się pokrzywdzona i niesprawiedliwie potraktowana, zwłaszcza, ze wszystko stało się tak nagle i tez go troche oskarżyłam, ze moze byłam dla niego tylko furtka i dziewczyna na pocieszenie. Dostałam wiadomość z przeprosinami, bardzo mocno przepraszał mnie, ze mnie w to wplątał, że się pogubił, że nie wie co się z nim działo, ze bardzo mu było źle być w takim potrzasku, ale ze wciąż mnie kocha i jestem dla niego bardzo ważna. Dodał,że chciałby mi wszystko wyjaśnić, co się z nim działo, ale potrzebuje chwili, żeby zebrać myśli. Dało mi to nadzieję, myślałam, ze zauważy swoj błąd w porzuceniu mnie. cóż chyba jednak nie... minęły kolejne 3 tygodnie i nie doczekałam się wiadomości z wyjaśnieniami.... myślę, że stchórzył... nie wiem jak tak można. te ostatnie 5 tygodni to jest dla mnie jakaś agonia. Nawet nie wiem czy za nim dalej tęsknię, chyba jestem po prostu przytłoczona tym rozczarowaniem... ze ktoś mi bliski mógł mnie tak zostawić z dnia na dzień, ktoś komu chciałam dać wszystko.... czuję się fatalnie, w związku nie miałam łatwo przez tą sytuację, a teraz zupełnie bez szacunku mnie zostawił i nawet nie dotrzymał słowa co do wysłania mi wiadomości. ciągle o tym myślę i nie jestem w stanie nic zrozumieć. Wiem tylko, że na mnie nie zasługiwał... byłam zdecydowanie za dobra. Jak mogę pójść dalej ... gdyby chociaż wysłał te swoje wyjaśnienia i odpowiedzi na moje pytania to byłoby mi łatwiej, a tak to ciężej jest mi zamknąć ten etap... może zabrzmię zuchwale, ale mam poczucie, ze będzie tego żałowal...ale na chwilę obecną jestem z tym wszystkim sama, nie mam żadnego ruchu, bo cokolwiek bym do niego nie napisała będzie poniżające dla mnie.. ze on nie odpisuje a ja się napraszam, mimo, że to on skopał sprawę... będę bardzo wdzięczna za każdą poradę jak udźwignąć taką sytuację... może ktoś miał podobnie, to poczucie niesprawiedliwości...miało być krótko, a wyszło jak wyszło, i tak się starałam zwięźle:) dziękuję za dotrwanie do końcaa i z pewnych źródeł wiem, że nie wrócił do tej byłej... więc tym bardziej jego zachowanie jest dla mnie zagadką 2 Odpowiedź przez Istotka6 2021-10-10 22:22:22 Istotka6 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-30 Posty: 2,145 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Na pewno - nie pisz, zablokuj go wszędzie gdzie się da. Zamknij ten etap w życiu. Tak naprawdę byłaś podręcznikowa kochanka. Brutalne ale prawdziwe. Skup się na sobie, pokochaj siebie. Nie ma rewolucji, jeśli nie ma buntu. 3 Odpowiedź przez Ela210 2021-10-10 22:40:10 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,102 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Ale on chyba nie odszedł przez nią , tylko z powodu Twoich pretensji no o co właściwie? Że na FB nie mogłaś umieszczać fotek? Rodzinę znajomych poznałaś nie ukrywał Cię. I jak rozumiem tylko jedną prośbę do kochanki dla której rzucił dziewczynę miał: by się nie afiszowala przez jakiś czasBo mimo że dużo piszesz to ta niedogodność chyba do tego się sprowadzala: bo chyba to bardziej jego problem był że do niego pisała A nie Twój. Ale to było dla Ciebie za ciężkie i skończyło się jak udźwignąć? : stwierdzić że zawaliłaś i wnioski na przyszłość wyciągnąć. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 4 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-10 22:44:49 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Ela210 napisał/a:Ale on chyba nie odszedł przez nią , tylko z powodu Twoich pretensji no o co właściwie? Że na FB nie mogłaś umieszczać fotek? Rodzinę znajomych poznałaś nie ukrywał Cię. I jak rozumiem tylko jedną prośbę do kochanki dla której rzucił dziewczynę miał: by się nie afiszowala przez jakiś czasBo mimo że dużo piszesz to ta niedogodność chyba do tego się sprowadzala: bo chyba to bardziej jego problem był że do niego pisała A nie Twój. Ale to było dla Ciebie za ciężkie i skończyło się jak udźwignąć? : stwierdzić że zawaliłaś i wnioski na przyszłość nie chciałam się afiszować, obojętne mi to było. Nie pasowało mi po prostu bycie ukrywaną. I chyba miałam prawo nie czuc się swobodnie , wiedząc , że on sie ciagle stresuje, zeby ona sie tylko o mnie nie dowiedziała. I to właśnie on zawalił, bo ileż można odcinać się od toskycznej ex. Skoro wchodził w nowy związek to powinien wziac zamnie odpowiedzialnośc...i boli mnie to, że to on zawalił po całej linii a ja cierpię.. 5 Odpowiedź przez bezbarwna9 2021-10-10 22:50:08 bezbarwna9 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-10-10 Posty: 11 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniuZalozylam przed chwila tu konto, żeby przyjść po porade bo czuje nie wygubiona w tym z czym nie mierze i tuz przed zrobieniem swojego wpisu przeczytałam bardzo wiem co czujesz i jakże bardzo Tobie współczuje..Moja historia jest bardzo podobna, początek relacji taki jak u Ciebie z ta różnica, ze ja trwam cztery lata w takim związku z bezustannie "obecna" eks mojej partnerki. Tez miałam w sobie pokłady cierpliwości i wyozumialosci, bo przecież tamta była delikatna i wrażliwa i trzeba było mnie najpierw prawie dwa lata przed nie ukrywać, później jak juz "stałam sie" legalna, niewiele nie zmieniło. Kiedy próbowałam mówić co czuje i ze kontakt z eks nie sluzy naszej relacji, slyszałam zarzuty, ze jestem zazdrosna i niszcze zazdrością nasza bede zaglebiac sie w detale mojej relacji bo watek jest Twój. Tez, tak jak Ty byłam gąbka na emocje związane z eks. Na zale, rozterki, wyrzuty sumienia. Wiem, ze czujesz sie dziś bardzo kiepsko. Ze nie możesz sobie poradzić z poczuciem odrzucenia. Ze brakuje Ci partnera. Ze dalas z siebie bardzo dużo a masz poczucie, ze dostałaś w zamian niepewność i to, ze partner zdobył nie na szczerość i odszedł, chociaż wiem jak to dziś może być trudne dla nie wracaj tam. Zbierz cala sile w sobie i nie wracaj. 6 Odpowiedź przez Ela210 2021-10-10 22:55:04 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-10 22:55:37) Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,102 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Noname95 napisał/a:Ela210 napisał/a:Ale on chyba nie odszedł przez nią , tylko z powodu Twoich pretensji no o co właściwie? Że na FB nie mogłaś umieszczać fotek? Rodzinę znajomych poznałaś nie ukrywał Cię. I jak rozumiem tylko jedną prośbę do kochanki dla której rzucił dziewczynę miał: by się nie afiszowala przez jakiś czasBo mimo że dużo piszesz to ta niedogodność chyba do tego się sprowadzala: bo chyba to bardziej jego problem był że do niego pisała A nie Twój. Ale to było dla Ciebie za ciężkie i skończyło się jak udźwignąć? : stwierdzić że zawaliłaś i wnioski na przyszłość nie chciałam się afiszować, obojętne mi to było. Nie pasowało mi po prostu bycie ukrywaną. I chyba miałam prawo nie czuc się swobodnie , wiedząc , że on sie ciagle stresuje, zeby ona sie tylko o mnie nie dowiedziała. I to właśnie on zawalił, bo ileż można odcinać się od toskycznej ex. Skoro wchodził w nowy związek to powinien wziac zamnie odpowiedzialnośc...i boli mnie to, że to on zawalił po całej linii a ja cierpię.. A w jaki sposób byłaś ukrywaną oprócz tego FB? Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 7 Odpowiedź przez Britan 2021-10-10 22:55:13 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-10-10 22:58:00) Britan Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-08-18 Posty: 835 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniuTrochę brutalne, ale same sobie na to pozwoliłyście. Gdybyście umiały stawiać granice i postawiły sprawę jasno, że Wy albo ex to byście nie zmarnowały tyle czasu, nerwów, stresu i zdrowej relacji nie ma miejsca na bycie tamponem emocjonalnym po ex. To chore. Nie wchodzi się w nową relację mając w psychice dalej byłego partnera. 8 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-10 23:55:04 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu bezbarwna9 napisał/a:Zalozylam przed chwila tu konto, żeby przyjść po porade bo czuje nie wygubiona w tym z czym nie mierze i tuz przed zrobieniem swojego wpisu przeczytałam bardzo wiem co czujesz i jakże bardzo Tobie współczuje..Moja historia jest bardzo podobna, początek relacji taki jak u Ciebie z ta różnica, ze ja trwam cztery lata w takim związku z bezustannie "obecna" eks mojej partnerki. Tez miałam w sobie pokłady cierpliwości i wyozumialosci, bo przecież tamta była delikatna i wrażliwa i trzeba było mnie najpierw prawie dwa lata przed nie ukrywać, później jak juz "stałam sie" legalna, niewiele nie zmieniło. Kiedy próbowałam mówić co czuje i ze kontakt z eks nie sluzy naszej relacji, slyszałam zarzuty, ze jestem zazdrosna i niszcze zazdrością nasza bede zaglebiac sie w detale mojej relacji bo watek jest Twój. Tez, tak jak Ty byłam gąbka na emocje związane z eks. Na zale, rozterki, wyrzuty sumienia. Wiem, ze czujesz sie dziś bardzo kiepsko. Ze nie możesz sobie poradzić z poczuciem odrzucenia. Ze brakuje Ci partnera. Ze dalas z siebie bardzo dużo a masz poczucie, ze dostałaś w zamian niepewność i to, ze partner zdobył nie na szczerość i odszedł, chociaż wiem jak to dziś może być trudne dla nie wracaj tam. Zbierz cala sile w sobie i nie za odpowiedź. Strasznie mi przykro, że od tylu lat masz tak ciężką sytuację. Mnie te niecałe pól roku okropnie wykończyło psychicznie, nie wiem co by ze mnie zostało po kilku latach... właśnie czułam się jak taka gąbka.. taki terapeuta na te żale i wyrzuty sumienia. Z pewnej siebie dziewczyny gotowej na zdrowy normalny związek stałam się jakimś wrakiem, nie ufam juz faktycznie, dobrze, ze odszedł. Chciałam mu pomóc we wszystkim, ale jak mnie nie docenil to niech się mierzy z tym sam i ja do tego mam problem z głowy. Bo faktycznie można latami w czymś takim utknąć. Nigdy nie spodziewałam się, że mogę się wogóle zgodzić na ukrywanie mnie przez jakikolwiek czas, przecież to jest taki brak szacunku... jak niektóre osoby naprawdę mogą myśleć, że jest to akceptowalne ... skoro mają powody do ukrywania nowego partnera to znaczy, że nie są gotowe na związek i to zwykły egoizm, że zaczynają coś budować z nową osobą, będąc jeszcze jedną nogą w innym związku. 9 Odpowiedź przez Ela210 2021-10-10 23:58:33 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,102 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Na czym polegało to ukrywanie? Bo nadal nie rozumiem. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 10 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-11 00:01:17 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Britan napisał/a:Trochę brutalne, ale same sobie na to pozwoliłyście. Gdybyście umiały stawiać granice i postawiły sprawę jasno, że Wy albo ex to byście nie zmarnowały tyle czasu, nerwów, stresu i zdrowej relacji nie ma miejsca na bycie tamponem emocjonalnym po ex. To chore. Nie wchodzi się w nową relację mając w psychice dalej byłego sobie zdaję z takich rzeczy sprawę, dlatego dopóki się nie wyleczę nie będę się z nikim umawiać. To już jest jego wina, że się ze mna zaczał spotykać mimo, że pewnie wiedział, że się szybko nie pozbiera z tamtego związku. mam nauczkę na przyszłość, nigdy więcej takich akcji..a najgorsze jest to,że na samym początku, jeszcze zanim się bardziej zaangażowałam to postawiłam takie ultimatum, oczywiscie usłyszałam milion zapewnien o tym, ze teraz tylko ja się liczę i sytuacja bedzie szybko opanowana. więc naiwnie uwierzyłam. A mogłam od razu odejść, obyłoby się bez cierpienia, a tak to żyłam nadzieją...cóż, człowiek uczy się na własnych błędach 11 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-11 00:07:20 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Ela210 napisał/a:Na czym polegało to ukrywanie? Bo nadal nie mogłam go nigdzie oznaczyć, albo jak znajomi nas gdzies oznaczyli to nigdy nie udostepniał, gdy ja wstawiłam zdjecie jego psa na relacje to prosil, zebym usuneła, zeby ona sie zaraz nie skapneła, ze jestem u niego ( stalkowała mnie, cos tam sie domyslala, z reszta od zawsze była wyczulona na kazdej dziewczynie w jego pobliżu)Gdy wprost zadała mu pytanie kim ja jestem to odpowiedzial, ze tylko kolezanka... przyznał mi sie do tego...gdy wychodził ze znajoymi był bardzo aktywny , wiele relacji itp jak wychodził ze mna nigdy nie wstawił nic, (nie mowie o oznaczaniu), zeby Broń Boże ona lub jej znajomi nie połączyli faktów, ze gdzies bylismy razem itp itd 12 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-11 00:09:25 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Noname95 napisał/a:Ela210 napisał/a:Na czym polegało to ukrywanie? Bo nadal nie mogłam go nigdzie oznaczyć, albo jak znajomi nas gdzies oznaczyli to nigdy nie udostepniał, gdy ja wstawiłam zdjecie jego psa na relacje to prosil, zebym usuneła, zeby ona sie zaraz nie skapneła, ze jestem u niego ( stalkowała mnie, cos tam sie domyslala, z reszta od zawsze była wyczulona na kazdej dziewczynie w jego pobliżu)Gdy wprost zadała mu pytanie kim ja jestem to odpowiedzial, ze tylko kolezanka... przyznał mi sie do tego...gdy wychodził ze znajoymi był bardzo aktywny , wiele relacji itp jak wychodził ze mna nigdy nie wstawił nic, (nie mowie o oznaczaniu), zeby Broń Boże ona lub jej znajomi nie połączyli faktów, ze gdzies bylismy razem itp itdona jest z innego miasta, wiec było mu o tyle "latwiej" to ukryc 13 Odpowiedź przez Ela210 2021-10-11 07:34:04 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,102 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Pytanie czy w ogóle wiedziała że z nią zerwał.?Może po prostu nie i nadal byłaś kochanką. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 14 Odpowiedź przez ulle 2021-10-11 09:40:13 ulle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-11-21 Posty: 2,639 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Autorko, wygląda na to, że facet ciągnął na dwa fronty, tym bardziej, że oni mieszkają w innych miastach. Czy spędzał z Tobą weekendy? Przez ostatnie pięć miesięcy, gdy spotykalas się z nim nie było żadnych świat czy sylwestra, więc ciężko stwierdzić, jak zachowałby się w takich dniach. Czy byłby tylko z Tobą, czy też kombinowalby jak koń pod górę. Przeanalizuj sobie, jak i kiedy spotykał się z Tobą. Nie wierz w to, że rzekomo miał jakieś wyrzuty sumienia w stosunku do tamtej dziewczyny. Taki wielce wrażliwy, niczym kaznodzieja, a tak naprawdę z grubsza ciosany, bo jakoś potrafił kogoś okłamywać oraz zdradzać, a i Ciebie też potraktował na koniec bezczelnie i po chamsku. Nauczka dla Ciebie- nigdy nie zaczynaj z facetem, o którym wiesz, że kogoś zdradził. Postawiłaś po prostu na złego konia, więc ta relacja z góry skazana była na klęskę. Ty nie dość, że wiedziałaś, iż facet zdradza, to jeszcze wiedziałaś, że robi to z Tobą. Masz więc to, o co się też zaobserwować, jaki sprytny potrafi być ten facet przy tuszowaniu sprawy, jak pięknie potrafi grać, stwarzać pozory i robić z kogoś idiotę. Widziałaś to na własne oczy, a przecież pozostawałas ślepą. Jaki jest koń, każdy widzi. Odpuść sobie te znajomość, niczego nie wyjaśniaj, bo sprawa jest prosta. Nie interesuje się tym czy on jest z tą dziewczyną, czy nie, bo nie był to fajny facet, na którym Ty albo ktokolwiek inny mógłby polegać. 15 Odpowiedź przez Britan 2021-10-11 10:55:54 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-10-11 10:57:46) Britan Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-08-18 Posty: 835 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Noname95 napisał/a:a najgorsze jest to,że na samym początku, jeszcze zanim się bardziej zaangażowałam to postawiłam takie ultimatum, oczywiscie usłyszałam milion zapewnien o tym, ze teraz tylko ja się liczę i sytuacja bedzie szybko opanowana. więc naiwnie uwierzyłam. A mogłam od razu odejść, obyłoby się bez cierpienia, a tak to żyłam nadzieją...cóż, człowiek uczy się na własnych błędachJak stawia się granice to się ich trzyma i pilnuje czy ktoś ich nie przekracza. Jeśli tak to mówisz mu o tym i informujesz, że nie chcesz aby tak robił. Jeśli to się będzie powtarzać to trzeba to zyskujesz świadomość czynów i władzę nad własnym granicę, ale dalej olałaś sprawę, ignorowałaś tak zwane czerwone flagi. Ale na swoich błędach uczy się najlepiej. Obyś więcej tego błędu nie popełniła. 16 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-11 19:43:11 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Britan napisał/a:Noname95 napisał/a:a najgorsze jest to,że na samym początku, jeszcze zanim się bardziej zaangażowałam to postawiłam takie ultimatum, oczywiscie usłyszałam milion zapewnien o tym, ze teraz tylko ja się liczę i sytuacja bedzie szybko opanowana. więc naiwnie uwierzyłam. A mogłam od razu odejść, obyłoby się bez cierpienia, a tak to żyłam nadzieją...cóż, człowiek uczy się na własnych błędachJak stawia się granice to się ich trzyma i pilnuje czy ktoś ich nie przekracza. Jeśli tak to mówisz mu o tym i informujesz, że nie chcesz aby tak robił. Jeśli to się będzie powtarzać to trzeba to zyskujesz świadomość czynów i władzę nad własnym granicę, ale dalej olałaś sprawę, ignorowałaś tak zwane czerwone flagi. Ale na swoich błędach uczy się najlepiej. Obyś więcej tego błędu nie najlepsze jest to, że widzi się te czerwone flagi, ale przez jakieś różowe okulary ... ale no trzeba się sparzyć samemu i potem mądry Polak po szkodzie.. drugi raz się nie dam 17 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-11 19:52:44 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu ulle napisał/a:Autorko, wygląda na to, że facet ciągnął na dwa fronty, tym bardziej, że oni mieszkają w innych miastach. Czy spędzał z Tobą weekendy? Przez ostatnie pięć miesięcy, gdy spotykalas się z nim nie było żadnych świat czy sylwestra, więc ciężko stwierdzić, jak zachowałby się w takich dniach. Czy byłby tylko z Tobą, czy też kombinowalby jak koń pod górę. Przeanalizuj sobie, jak i kiedy spotykał się z Tobą. Nie wierz w to, że rzekomo miał jakieś wyrzuty sumienia w stosunku do tamtej dziewczyny. Taki wielce wrażliwy, niczym kaznodzieja, a tak naprawdę z grubsza ciosany, bo jakoś potrafił kogoś okłamywać oraz zdradzać, a i Ciebie też potraktował na koniec bezczelnie i po chamsku. Nauczka dla Ciebie- nigdy nie zaczynaj z facetem, o którym wiesz, że kogoś zdradził. Postawiłaś po prostu na złego konia, więc ta relacja z góry skazana była na klęskę. Ty nie dość, że wiedziałaś, iż facet zdradza, to jeszcze wiedziałaś, że robi to z Tobą. Masz więc to, o co się też zaobserwować, jaki sprytny potrafi być ten facet przy tuszowaniu sprawy, jak pięknie potrafi grać, stwarzać pozory i robić z kogoś idiotę. Widziałaś to na własne oczy, a przecież pozostawałas ślepą. Jaki jest koń, każdy widzi. Odpuść sobie te znajomość, niczego nie wyjaśniaj, bo sprawa jest prosta. Nie interesuje się tym czy on jest z tą dziewczyną, czy nie, bo nie był to fajny facet, na którym Ty albo ktokolwiek inny mógłby to mu wytknęłam, taki wielce wrażliwy jesteś na jej punkcie i swoim a co z moimi uczuciami... dla mnie za to jakoś litości nie miałeś... no i ten zarzut i inne podobne miał mi wyjaśnić, ale jak widać zatkało, nie wie co powiedzieć i zapewne dlatego się nie odzywa, bo tu wytłumaczenia nie ma,był po prostu zwykłym chamem dla mnie i wykorzystał moje dobre serce. ciężko z tym się pogodzić, ale taka pewnie jest prawda. Bo nie uwierzę, że zapomniał odpisać, albo zgubił telefon moze hahah ja juz sie odzywać nie będę i wyjaśniać na siłę, nie ma o co walczyć nawet, a na pewno ja nie mam o co, bo on to ma, nie wiem gdzie drugą taką znajdzie wyrozumiałą i nawiną jak ja xd a te jego zapewnienia miłości to może sobie między bajki wsadzić, nawet po rzuceniu mnie zapierał się, że mnie kocha pfff chyba nie wie co to znaczy.. ze jak się kogos kocha to się go nie rani i nie doprowadza do emocjonalnej ruiny...nauczka jest, nie warto dawać ludziom więcej niż zasługują, niż dają nam w zamian i niż są w stanie docenić... 18 Odpowiedź przez Britan 2021-10-11 19:54:04 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-10-11 19:55:16) Britan Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-08-18 Posty: 835 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Noname95 napisał/a:Britan napisał/a:Noname95 napisał/a:a najgorsze jest to,że na samym początku, jeszcze zanim się bardziej zaangażowałam to postawiłam takie ultimatum, oczywiscie usłyszałam milion zapewnien o tym, ze teraz tylko ja się liczę i sytuacja bedzie szybko opanowana. więc naiwnie uwierzyłam. A mogłam od razu odejść, obyłoby się bez cierpienia, a tak to żyłam nadzieją...cóż, człowiek uczy się na własnych błędachJak stawia się granice to się ich trzyma i pilnuje czy ktoś ich nie przekracza. Jeśli tak to mówisz mu o tym i informujesz, że nie chcesz aby tak robił. Jeśli to się będzie powtarzać to trzeba to zyskujesz świadomość czynów i władzę nad własnym granicę, ale dalej olałaś sprawę, ignorowałaś tak zwane czerwone flagi. Ale na swoich błędach uczy się najlepiej. Obyś więcej tego błędu nie najlepsze jest to, że widzi się te czerwone flagi, ale przez jakieś różowe okulary ... ale no trzeba się sparzyć samemu i potem mądry Polak po szkodzie.. drugi raz się nie dam Tak trzymać Łatwo się mówi sprzed komputera, z pozycji obserwatora. Wiadomo, że jak się jest w środku akcji to ciężko jest utrzymać trzeźwość umysłu. Ale ta trzeźwość przychodzi szybciej z doświadczeniem praktycznym lub wolniej z tym teoretycznym, forumowym. 19 Odpowiedź przez madoja 2021-10-12 11:25:10 Ostatnio edytowany przez madoja (2021-10-12 11:26:34) madoja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-08 Posty: 2,445 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Generalnie całe mnóstwo facetów stara się ukryć nowy związek przed ex - jest tu pełno tematów "zostawił mnie, nie wiem dlaczego, na pewno nikogo nie ma", a za kilka tygodni czy miesięcy "jednak chodziło o inną...". Czyli przez ten okres facet musiał to kryć, czy nawet prosić nową dziewczynę żeby się w to ze można żyć z przyzwyczajenia w jednym związku, a dopiero pojawienie się właściwej osoby jest tym zapalnikiem by rozpocząć wszystko od nowa. Ale w tym przypadku wszystko było dziwne, bo był z nią dopiero rok. A Ty wcale nie okazałaś się tą że obecnie czujesz się jak jego ex - czyli nie wiesz o co chodzi, a on podaje mętne wymówki. Czy to Ci nie daje odpowiedzi? Przecież ponownie chodzi o inną kobietę. Może poznał następną, a może wrócił do byłej. Założe się, że mówi Ci dokładnie te same słowa co swojej ex przy rozstaniu (że nie wie co czuje, musi sobie przemyśleć, potrzebuje czasu - czyli ZERO konkretnej przyczyny). Jest według mnie oczywiste że chodzi o najwyraźniej facet który nie zagrzeje nigdzie miejsca na dłużej. A co do Twoich uczuć - jeśli zależało Ci na nim bardzo to nie dziwię się że cierpisz. 5 tygodni to niewiele. Daj sobie czas. 20 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-12 17:48:13 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniuza kilka dni ma urodziny... jak myślicie, olać go tak jak on olal mnie? czy złożyc mu krótkie życzenia, żeby mu się głupio zrobiło, ze mi nie odpisał na poprzednia wiadomosc + zobaczy, że nie trzymam urazy, wiec juz pewnie sobie go odpuściłam i moze go to jakoś ruszyhmmtak, wiem, ludzie mają większe problemy w życiu... 21 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-12 17:58:53 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu madoja napisał/a:Generalnie całe mnóstwo facetów stara się ukryć nowy związek przed ex - jest tu pełno tematów "zostawił mnie, nie wiem dlaczego, na pewno nikogo nie ma", a za kilka tygodni czy miesięcy "jednak chodziło o inną...". Czyli przez ten okres facet musiał to kryć, czy nawet prosić nową dziewczynę żeby się w to ze można żyć z przyzwyczajenia w jednym związku, a dopiero pojawienie się właściwej osoby jest tym zapalnikiem by rozpocząć wszystko od nowa. Ale w tym przypadku wszystko było dziwne, bo był z nią dopiero rok. A Ty wcale nie okazałaś się tą że obecnie czujesz się jak jego ex - czyli nie wiesz o co chodzi, a on podaje mętne wymówki. Czy to Ci nie daje odpowiedzi? Przecież ponownie chodzi o inną kobietę. Może poznał następną, a może wrócił do byłej. Założe się, że mówi Ci dokładnie te same słowa co swojej ex przy rozstaniu (że nie wie co czuje, musi sobie przemyśleć, potrzebuje czasu - czyli ZERO konkretnej przyczyny). Jest według mnie oczywiste że chodzi o najwyraźniej facet który nie zagrzeje nigdzie miejsca na dłużej. A co do Twoich uczuć - jeśli zależało Ci na nim bardzo to nie dziwię się że cierpisz. 5 tygodni to niewiele. Daj sobie mi się, że jest strasznie miękki, nie umiał od niej odejść, bo go w sumie na siłę trzymała. Ja się tak poniżać nie będę, żeby błagać go o bycie ze to ja tej jego ex strasznie współczuję, mimo, że przez długi czas pałałam do niej nienawiścią,bo przecież przeszkadzała w naszym prawda jest taka, że to ona mogłaby nienawidzić mnie, że jej faceta "sprzątnęłam" (mimo, że prawda jest taka, że to on za mną latał na początku). Pewnie do tej pory niewiele wie, co się działo, co on wyprawiał, kiedy ona go błagała, płakała i cierpiała. On wtedy w najlepsze spotykał się ze mną , a z niej robił wariatkę, która nic nie może wiedzieć, zeby sobie nic nie zrobiła...aż bym z nią porozmawiała, żeby dowiedzieć się jak to wyglądało z jej perspektywy. Ale podejrzewam, że ostra afera by się zrobiła, gdybym do niej napisała:P oj nie mam siły na taki cyrka jeśli do niej wrócił, albo kiedykolwiek wróci, to jeszcze bardziej jej współczuje. Ona przyjmie swojego zagubionego chłopca za którym teskniła z powrotem, nieświadoma jakie z niego ziółko. Aż mnie skręca na myśl, że mogłabym sie zejść z facetem co to w trakcie naszej "przerwy" obracał inną i obiecywał jej złote góry, jak on mi. oj jeśli gdzieś publicznie sie pojawią to mam nadzieje, ze bedzie to w momencie jak już będę miała w nosie go i tą całą sytuacje, bo w tym momencie to nie ręczę za siebie 22 Odpowiedź przez paslawek 2021-10-12 18:05:40 paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,320 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Noname95 napisał/a:za kilka dni ma urodziny... jak myślicie, olać go tak jak on olal mnie? czy złożyc mu krótkie życzenia, żeby mu się głupio zrobiło, ze mi nie odpisał na poprzednia wiadomosc + zobaczy, że nie trzymam urazy, wiec juz pewnie sobie go odpuściłam i moze go to jakoś ruszyhmmtak, wiem, ludzie mają większe problemy w życiu...Trochę jednak korci coś sprawdzić ,wynajdujesz sobie pretekst do kontaktu,który w Twojej sytuacji będzie krokiem wstecz jeżeli chcesz się uwolnić od niego i myślenia o mu głupio,nie będzie mu głupio to cięgle kontynuowanie zajmowania się nim a nie sobąRuszy go i co dalej ? . "Cichociemny na paralotni" 23 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-12 18:23:44 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu paslawek napisał/a:Noname95 napisał/a:za kilka dni ma urodziny... jak myślicie, olać go tak jak on olal mnie? czy złożyc mu krótkie życzenia, żeby mu się głupio zrobiło, ze mi nie odpisał na poprzednia wiadomosc + zobaczy, że nie trzymam urazy, wiec juz pewnie sobie go odpuściłam i moze go to jakoś ruszyhmmtak, wiem, ludzie mają większe problemy w życiu...Trochę jednak korci coś sprawdzić ,wynajdujesz sobie pretekst do kontaktu,który w Twojej sytuacji będzie krokiem wstecz jeżeli chcesz się uwolnić od niego i myślenia o mu głupio,nie będzie mu głupio to cięgle kontynuowanie zajmowania się nim a nie sobąRuszy go i co dalej ? .no niby nicale jakoś mi źle z myślą, że ja tu jestem poszkodowana, cierpie przez jego błędy, a on sobie żyje fantastycznym życiem bez wyrzutów sumienia 24 Odpowiedź przez Britan 2021-10-12 19:02:06 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-10-12 19:06:11) Britan Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-08-18 Posty: 835 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Noname95 napisał/a:paslawek napisał/a:Noname95 napisał/a:za kilka dni ma urodziny... jak myślicie, olać go tak jak on olal mnie? czy złożyc mu krótkie życzenia, żeby mu się głupio zrobiło, ze mi nie odpisał na poprzednia wiadomosc + zobaczy, że nie trzymam urazy, wiec juz pewnie sobie go odpuściłam i moze go to jakoś ruszyhmmtak, wiem, ludzie mają większe problemy w życiu...Trochę jednak korci coś sprawdzić ,wynajdujesz sobie pretekst do kontaktu,który w Twojej sytuacji będzie krokiem wstecz jeżeli chcesz się uwolnić od niego i myślenia o mu głupio,nie będzie mu głupio to cięgle kontynuowanie zajmowania się nim a nie sobąRuszy go i co dalej ? .no niby nicale jakoś mi źle z myślą, że ja tu jestem poszkodowana, cierpie przez jego błędy, a on sobie żyje fantastycznym życiem bez wyrzutów sumieniaNiestety, ale sama sobie to są tanie i puste jeśli nie mają chociaż małego pokrycia w że Cię kocha? Mówił. Tylko, że jakby Cię na prawdę kochał to by się Ciebie nie wstydził i by miał w tyłku co pomyślą koledzy czy jego ex. Rozumiem jakby się wstydził czegoś, bo trochę nakłamał czy przekoloryzował, ale on po prostu nie chciał aby jego ex was widziała razem... W ogóle ta sytuacja jest tak abstrakcyjna... Po prostu byłaś na jego orbicie tyle czasu. Takie koło zapasowe, tampon na emocje. Twarde słowa, ale czasem trzeba i takie co? Nie wierzę w ten toksyczny związek jego ex z nim. 25 Odpowiedź przez wieka 2021-10-12 20:03:06 wieka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-10-12 Posty: 2,532 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Britan napisał/a:Trochę brutalne, ale same sobie na to pozwoliłyście. Gdybyście umiały stawiać granice i postawiły sprawę jasno, że Wy albo ex to byście nie zmarnowały tyle czasu, nerwów, stresu i zdrowej relacji nie ma miejsca na bycie tamponem emocjonalnym po ex. To chore. Nie wchodzi się w nową relację mając w psychice dalej byłego my kobiety jesteśmy zbyt ufne i naiwne. Autorko, musisz o nim zapomnieć, oszukiwał Cię od początku, nie oczekuj, że teraz cokolwiek Ci wyjaśni i powie prawdę. Olej go na całej linii. Faceci generalnie nie lubią się tłumaczyć, wolą wycofać się rakiem. Nawet tu ciężko gdybać w co gra ten facet. Nawet nie próbuj go zrozumieć, bo się nie da. 26 Odpowiedź przez paslawek 2021-10-12 20:21:34 paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,320 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu wieka napisał/a:Britan napisał/a:Trochę brutalne, ale same sobie na to pozwoliłyście. Gdybyście umiały stawiać granice i postawiły sprawę jasno, że Wy albo ex to byście nie zmarnowały tyle czasu, nerwów, stresu i zdrowej relacji nie ma miejsca na bycie tamponem emocjonalnym po ex. To chore. Nie wchodzi się w nową relację mając w psychice dalej byłego my kobiety jesteśmy zbyt ufne i naiwne. Autorko, musisz o nim zapomnieć, oszukiwał Cię od początku, nie oczekuj, że teraz cokolwiek Ci wyjaśni i powie prawdę. Olej go na całej linii. Faceci generalnie nie lubią się tłumaczyć, wolą wycofać się rakiem. Nawet tu ciężko gdybać w co gra ten facet. Nawet nie próbuj go zrozumieć, bo się nie Ci faceci - generalnie i ach te kobiety "Cichociemny na paralotni" 27 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-13 15:30:22 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Britan napisał/a:Noname95 napisał/a:paslawek napisał/a:Trochę jednak korci coś sprawdzić ,wynajdujesz sobie pretekst do kontaktu,który w Twojej sytuacji będzie krokiem wstecz jeżeli chcesz się uwolnić od niego i myślenia o mu głupio,nie będzie mu głupio to cięgle kontynuowanie zajmowania się nim a nie sobąRuszy go i co dalej ? .no niby nicale jakoś mi źle z myślą, że ja tu jestem poszkodowana, cierpie przez jego błędy, a on sobie żyje fantastycznym życiem bez wyrzutów sumieniaNiestety, ale sama sobie to są tanie i puste jeśli nie mają chociaż małego pokrycia w że Cię kocha? Mówił. Tylko, że jakby Cię na prawdę kochał to by się Ciebie nie wstydził i by miał w tyłku co pomyślą koledzy czy jego ex. Rozumiem jakby się wstydził czegoś, bo trochę nakłamał czy przekoloryzował, ale on po prostu nie chciał aby jego ex was widziała razem... W ogóle ta sytuacja jest tak abstrakcyjna... Po prostu byłaś na jego orbicie tyle czasu. Takie koło zapasowe, tampon na emocje. Twarde słowa, ale czasem trzeba i takie co? Nie wierzę w ten toksyczny związek jego ex z ta sytuacja to jakiś absurd i abstrakcjana logike tu sie nic nie trzyma kupy. Ze łzami w oczach mi dziękował , ze pojawiłam sie w jego życiu, ze jestem najwspanialsza blablabla ze tamta mu zatruła zycie i go unieszczesliiwała. a potem pyk, wyrzuca mnie z zycia z dnia na dzien moja naiwność w tym wszystkim mnie przerażachciałabym sie dowiedzieć jaka była prawda, ale pewnie nigdy sie tego nie dowiem. Co za obrzydliwy klamca, straciłam wiare do wszystkiego co mi mowil przez cały zwiazeksam jest toksyczny, a z ex zrobił toksyczna drama queen 28 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-13 15:41:08 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu wieka napisał/a:Britan napisał/a:Trochę brutalne, ale same sobie na to pozwoliłyście. Gdybyście umiały stawiać granice i postawiły sprawę jasno, że Wy albo ex to byście nie zmarnowały tyle czasu, nerwów, stresu i zdrowej relacji nie ma miejsca na bycie tamponem emocjonalnym po ex. To chore. Nie wchodzi się w nową relację mając w psychice dalej byłego my kobiety jesteśmy zbyt ufne i naiwne. Autorko, musisz o nim zapomnieć, oszukiwał Cię od początku, nie oczekuj, że teraz cokolwiek Ci wyjaśni i powie prawdę. Olej go na całej linii. Faceci generalnie nie lubią się tłumaczyć, wolą wycofać się rakiem. Nawet tu ciężko gdybać w co gra ten facet. Nawet nie próbuj go zrozumieć, bo się nie zrozumienia go skonczy sie tylko na tym, że się zmęczę, nie ma cobędę mądrzejsza na przyszłość wogole pare lat temu inny facet tez zniknałmz mojego zycia z dnia na dzien, podajac totalnie absurdalny powod i zapadł sie pod ziemie. O tyle tylko "lepsza" była ta sytuacja, ze sama chciałam to juz zakonczyc.( po roku wogole zmartwychstał i chciał powrotu buahah omal nie pekłam ze śmiechu) do tej pory nie wiem co mu sie nagle stało, ale totalnie mnie to już nie obchodziale wniosek jest taki, ze w obu przypadkach cos mi nie pasowało od początku. Już nigdy więcej nie zignoruje czerwonych flag...juz za ostro mi sie oberwalo za moja naiwnosc Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź