100% Netkobieta. Nieaktywny. Zarejestrowany: 2009-09-10. Posty: 5,336. Wiek: 26. Odp: zdrada żony. Rozumiem, że tą zdradą wbiła Ci nóż w plecy ale nie można agresją rozwiazywac problemy! To co zrobiłes było poniżej pasa, teraz to ona nigdy Ci tego nie zapomni, będzie żyła w ciągłym lęku. Wasz zwiazek nie ma sensu. Pamiętam jak poznałem swoją jeszcze dziewczynę dziś żonę, po jakiejś zakrapianej imprezie była tak wstawiona, że jak wróciliśmy do to ta tylko wzięła prysznic i poszła spać. Położyłem się obok niej, i strasznie mnie podniecił wypięty tyłeczek. Trochę się pobawiłem jej ciasną dziurką. Po chwili wszedłem w jej ciasny tyłeczek, mimo że ona wtedy nie przepadała za analnym, ta tylko śpiąc pomrukiwała. Rano kompletnie nic nie pamiętała. Często z nią później robiłem różne świstwa na tzw. śpiocha po alkoholu. Ta dzień później podejrzewa że się kochaliśmy w nocy ale nie wie jak to robiliśmy. Zona też kilka razy cos zemną robiła jak byłem pijany i też nie pamiętam co Zastanawia mnie czy też jak wasze żony reagują na alkohol, i czy później też w ten sposób wykorzystujecie zaistniałą sytuację Alimenty dla żony od męża przy rozwodzie z wyłącznej winy Poznań. Ugoda sądowa jest zatem dopuszczalna w procesie o roszczenia alimentacyjne. Ugoda może być kwestionowana na tej podstawie, że ustalone zostały w niej świadczenia w takim rozmiarze, którego nie uzasadniają ani możliwości majątkowe i zarobkowe zobowiązanego, ani
× Uwaga! Korzystasz ze Zbiornika w wersji mini. KLIKNIJ TUTAJ aby przejść do pełnej wersji. Mężczyzna () · 10 lat temu widziałeś jak ci się zona puszcza pijana widzialem... tak... nakryłem ją na tym jak niedługo po naszym ślubie w trakcie pewnej imprezy, w naszej łazience dawała swemu kuzynkowi.....byłem na nią wściekły, wyszarpałem ją z łazienki a gdy wszyscy poszli nie długo potem zrobiłem potężną awanturę.....Zaczęła mnie przepraszać.. ja w trakcie awantury robiłem się coraz bardziej podniecony, zdarłem z niej sukienkę i...... to był wspaniały seks.....to zdarzenie sporo między nami zmieniło...zaczęliśmy dużo na ten temat rozmawiać, oglądać filmy pornograficzne w trakcie seksu... reszty możecie się domyśleć z naszej tu bytności :) lektura listy Waszych grup zainteresowań wskazuje na to, że Dama w tym związku jest jak dobra samarytanka.... pomagać i nie odmawiać tego co się ma najcenniejszego.... a i Pan jako samarytanin dzieli się tym co jest dla niego najdroższe :))) jest ktos chetny podejsc moja zone na imprezce prywatce podpic i zerznoc szukam chetnych, oraz osob ktore maja to juz takie doswiadczenia jest tu kto a wydawało by się, że jest tu tylu ogierów :))) ... faxe10 ja jestem chetny na twoja sunie temat zanika :( jest tu kto... jest tu kto... jest. to piękny widok jak ktoś rżnie żonkę. jak ja to uwielbiam praktykowac witam, ponownie, alkohol w nie za dużych ilościach pozwala na przełamanie wstydu, oporów i myślenia, że to jest złe, za duża jego ilość powoduje, że nie wiele się czuje i pamięta. niedzielnygosc 9 lat temu widzialem i bylo to zajebiste mam nadzieje ze sie to powtorzy i zobacze nie raz jeszcze! Mężczyzna () · 8 lat temu tak widziałem jak dawała dupy znajomemu w łaziece Mężczyzna () · 8 lat temu co czułeś złość czy podniecenie jak żone obrabiał inny bylismy u znajomego na imprezie. zostalismy w zonka i ze troche wypilismy to przysnelo mi sie .kiedy sie obudzilem uslyszalem moja jak glowe patrze a moja lezy na fotelu z nozkami na boki .z sukienka podciagnieta pod kolega jej jechal pierwszej chwli mnie zamurowalo ale im chwli stanol nad nia wycignol kutasa a ta zaczela mu ssac.(zawsze mowila ze sie brzydzi brac do buzi) mial naprawde duzy sprzet. obrucil ja i zaczol ruchac od tylu kiedy konczyl spuscil jej sie na twarz a ta wszystko wylizala. widziałem:) banalna sytuacja :) impreza alkohol, 3 pary, zabwa jak za scvzeniackich lat w butelkę, :) w trakcie coraz odważniejsze propozycje. Wszyystcy bylismy dość mocno wstawieni i w końcu żona kolegi zaczeła sotrą zabawę. Moja kobieta podjęła rękwicę i wystawiła koledze pupę z której on skorzystał :)) zazdroszczę ja również Wam zazdroszczę.... chciałbym swoją żonę zobaczyć w takiej sytuacji, ale nawet po alkoholu trzyma się swoich zasad i nie puszczają Jej hamulce... Moja, obciągała swojemu lekarzowi, i dawała dupy. A ja czekałem na nią w poczekalni,lub samochodzie moja ma lepsza glowe niz niejeden chlop nieraz rowno na imprezkch pilismy i inni odpadali a moja ok i jeszcze rano od samego rana na nogach choc szczerze wolalbym zeby bylo cos w stylu nie bede tu pisal ale jak ktos chce ostry link o fantazji alkoholowej pisac na priw to podesle jakbym to widzial Kiedyś spędzaliśmy majowy weekend w pewnym ośrodku wypoczynkowym. Była imprezka, ale w końcu zostały już tylko trzy osoby, ja , moja zona i kumpel. Było ciepło, więc siedzieliśmy sobie na dworze, przed domkiem. Wszystko było by OK., gdyby nie głośna impreza w sąsiednim domku. Baliśmy się , że pobudzą nam dzieciaki, więc kumpel z moja małżonką poszli poprosić by ściszyli nieco muzykę. Ja zostałam pilnować dzieci. No więc czekam, czekam... muzyka jak grała, tak grała, a ich nie ma. Myślę sobie: zobaczę co oni robią. Patrzę, kumpel siedzi z jakimiś ludźmi i pije wódeczkę, a moja ukochana tańczy z jakimś gościem. Wkurzona na maksa wróciłam pod nasz domek i czekam dalej. Zwyczajnie o mnie zapomnieli. Po godzinie nie wytrzymałam i idę jeszcze raz. Rozglądam się, ale mojej żony nigdzie nie widzę. Zauważyłam za to jakieś dwie postacie przy ławeczce nieopodal domku. Uważając, żeby mnie nikt nie zauważył podchodzę bliżej i co widzę ? Facet z którym tańczyła leży sobie na ławeczce, a moja ukochana robi mu lodzika. W jednym momencie podniecenie zaczęło brać górę nad wkurzeniem. Poczułam się podwójnie wykorzystana, ale też w końcu trafiła się sytuacja o której zawsze marzyłam. Patrzyłam na nich jak zaczarowana. Po jakimś czasie facet doszedł w jej ustach, a ja nie chcąc być zauważoną powoli oddaliłam się do domku zastanawiając się czy ją jeszcze przeleci. Położyłam się do łóżka i oczekiwałam na nią. Wróciła jakieś pół godziny później, bardzo napalona. Po prostu mnie dosiadła, ujeżdżała mnie jak dzika. Udawałam, że nic nie widziałam, ale smak jej pocałunków dokładnie wskazywał co robiła przedtem. Dopiero jak przeżyła orgazm, nieco się uspokoiła i coś tam zaczęła przepraszać, że dopiero teraz wróciła. Byłam zmęczona więc poszliśmy spać. Rano udawaliśmy, że nic się nie stało i dopiero po kilku dniach powiedziała jej, że wszytko widziałam. Widać było po niej, że się nieco przestraszyła, ale kiedy jej powiedziałam, że nie mam do niej urazy i że mnie takie sytuacje podniecają uspokoiła się. A gdy zaczęłam snuć swoje fantazje w temacie cuckold znów wylądowaliśmy w łóżku i od tej pory od czasu do czasu zdarzają nam się podobne przygody z innymi. oj zazdroszcze ci zobaczyc ukochana z obcym chujem w ustach mmm moja zonka jak jest dostepna jakby to powiedziec dla podrywac starszych sobie kiedys tatoo na cipce i strasznie chciala komus go pokazac a ze bylismy u starszego kolegi na urodzinach tak ze on w ramach prezentu zobaczyl jej tatoo na cipce,tak sie podjaral ze cala noc ja meczyl .no az w koncu go dopuscila ale poid warunkiem ze mnie upije tak sie pozniej imprezie byl tez siostrzenbiec kumpla ktory sie jej spodobal .mial ogromny zywiscie po jakims czasie padlem po tylu karniakach .i slysze przez sen ty z bprzodu a ty z glowe a ona obciga temu starszemu a ten mlody lize jej ja na maksa jeczala jak suka. .,mlody ocywiscie zaraz sie spuscil a jej bylo po kolege ktory doprowdzil moja monie do orgazmu jakigo jkeszcce nieprzezyla ruchali ja cala noc . a nad ranem jak zwykle piolozyla sie kolomnie cala w spermie ze to niby ja ja ruchalem. Tak patrzyłem jak biorą ja ona pijaństwo oni. Tez zalani byli Bylismy u kolegi na sylwestrze .bylo kilka par i kilku samotnych panow .ok 3 nad ranem towarzystwo sie upilo i zaczelo wracac do ja z zona i jego dwoch kolegow .jeden wpadl na pomysl rozbieranego pokera ich 3 z moja tak wyszlo ze dwoch bylo golych i moja juz niemiala bluzeczki i cycuszki na zezsie upilem i poszedlem spac do pokoju sie do niej jej ssac sutki a trzeci sciagnol majteczki i lizac chwli moni byla cala mokra wzieli ja na dwa .jeden z przodu drugi z tylu a trzeci czekal na swoja ja na maksa i spuszczali sie do srodka .i zostawili ja sama na luzku i poszli po flaszke cpn tak sie podjaralem ze tez wyruchalem swoja od tylu byla cala mokra i oklejona od kiedy wrucili tez ja wyruchali tak ze moja miala dosc na tydzien tak ja piczka bolala bzykne czyjąś żone moni6974 pisze do Was tu bo nie mam juz możliwości pisania wiad. Odezwijcie się. Napiszecie na maila. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam. Tomek. Mój nr 667 497 603. Ja tak samo widzialem alkochol łamie opory ja widziałem moją nie raz ;-) Ola_i_Kamil_ok 7 lat temu Tak :-) kilka razy, tak zaczynalismy.. Mojej instruktor narciarstwa, po zakończonym kursie, macał cycki w bacówce. Kumpel widział. Mężczyzna () · 7 lat temu Moja nawet nie chce o tym słyszeć zawsze się kontroluje nie to co jej siostra :) Nie ale chce to zobaczyc My mamy to za sobą i było całkiem fajnie. .. Moja, która nie miała innego, też mięknie po alkoholu. Pewnie, jakby ktoś się umiał zakręcić, to by dostał. Ale - kto wie? Pokaz ja Moja młoda żonka 25 latek po alkoholu staje się strasznie ochocza i daje się perfidnie podrywac innym Co mnie jara ;) moja dawała tylko po alkoholu ;) a ja chetnie zobacze jak komus sie uda :) ma ktoś nowe przeżycia Moja wczoraj dawała sąsiadowi możesz to opisać --ZERKNIJ
Rozwód z alkoholikiem jest trudny nie tylko dla żony alkoholika, ale także dzieci i najbliższej rodziny. Aby rozprawa trwała jak najkrócej, warto prawidłowo przygotować wszelkie dokumenty i dokładnie opisać sytuację. Pozew o rozwód – alkoholizm wzór: czas trwania uzależnienia małżonka, częstotliwość spożywania alkoholu,
fot. Adobe Stock Naprawdę nie mam pojęcia, kto pierwszy wpadł na ten pomysł…. Gdybym miał obstawiać, to chyba Anita zasugerowała, że możemy na jedną noc zamienić się partnerami. Tak, to chyba ona, bo poczułem się wtedy, jakbym wygrał milion na loterii. Seksowniejszej od niej babki dawno nie spotkałem. Była wyraźnie młodsza od swojego męża i chyba nieco nim znudzona. Przez cały wieczór wysyłała mi erotyczne sygnały, które starałem się ignorować. Obok nas przecież siedziała Dominika, moja żona. Ale po uwadze rzuconej przez Anitę Nika tylko się roześmiała, zamiast wkurzyć, i zmierzyć „rywalkę” spojrzeniem. – Kto wie? Może to nawet byłoby ciekawe... – zamruczała jak kotka, patrząc mi głęboko w oczy, a ja poczułem, że rzuca mi wyzwanie, bo jej rozszerzone źrenice mówiły: „Zrobisz to? Odważysz się?”. Pewnie każdemu facetowi chodzą po głowie przeróżne kombinacje seksualne, co nie znaczy, że od razu chce je realizować. Ot, zwyczajnie sobie pomarzy i co najwyżej w chwili wielkiej szczerości zwierzy się z nich ukochanej kobiecie. Ja także kiedyś powiedziałem Dominice po kilku kieliszkach wina, że fajna byłaby taka roszada. Dzisiaj już nawet nie pamiętam, kogo wtedy widziałem w roli „tej trzeciej”. A teraz miała to być Anita… W głowie szumiał mi alkohol i czułem przypływ odwagi. „Jeśli moja żona to akceptuje, to dlaczego nie?” – pomyślałem. Nieznacznie skinąłem głową, a Dominika zaniosła się gardłowym śmiechem. Mąż Anity przyglądał się nam bardzo poważnie, po czym wzruszył ramionami. – Jak tam sobie chcecie… – Nie pożądasz mnie? – Dominika natychmiast pacnęła go jak rozdrażniona kotka. – W ogóle ci się nie podobam? – Nie – odparł facet prosto z mostu. Przyznam, że trochę mnie to rozeźliło. Co on sobie wyobrażał, cham jeden? Moja żona przecież była atrakcyjną kobietą. – Jeśli nie, to sobie najwyżej pogadacie. Możecie także czytać książki w łóżku. Ty to tak lubisz, koteczku, prawda? – stwierdziła Anita, rzucając mężowi nieco ironiczne spojrzenie, po czym pociągnęła mnie za pasek od spodni. – Na nas już czas… – szepnęła. Szedłem za nią hotelowym korytarzem i nie mogłem uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Szedłem do łóżka z kobietą poznaną zaledwie wczoraj, a jej mąż na to pozwolił. No i ja pozwoliłem jemu na pójście do łóżka z moją żoną. To ostatnie chyba tylko dlatego, że mąż Anity jawił mi się jako kompletny impotent. Jakoś nie mogłem uwierzyć, że chciał uprawiać seks z Dominiką. Za to noc z Anitą była cudowna. Tylko przebudzenie gorsze, bo kiedy alkohol wyparował mi z głowy, zdałem sobie sprawę, co zrobiłem. Kiedy przyjechaliśmy z żoną do tego hotelu, mieliśmy zamiar po prostu spędzić spokojny, romantyczny weekend we dwoje. Tymczasem już pierwszego dnia poznaliśmy w barze tamto małżeństwo, Anitę i Aleksa. Zaczęliśmy z nimi rozmawiać i bawić się. A z tych rozmów, proszę, oto co po dwóch dniach wynikło... – Słuchaj, było naprawdę świetnie, ale ja muszę wracać do żony – stwierdziłem, zostawiając Anitę w pościeli. Miała rozbawiony wyraz twarzy i nie zatrzymała mnie ani jednym gestem. Pozbierałem więc rzeczy i poszedłem do swego pokoju w przekonaniu, że zastanę tam Dominikę z Aleksem. Pokój był pusty. Zacząłem szukać ich po całym hotelu i w końcu w restauracji znalazłem Aleksa, który uświadomił mi, że moja żona wyjechała. – Ale kiedy? Dokąd? – zdumiałem się i otrzymałem odpowiedź, której kompletnie się nie spodziewałem: – Jeszcze w nocy, do domu. A więc Dominika nie przespała się z Aleksem. Już jadąc do domu, przeczuwałem kłopoty. I nie pomyliłem się. – Jak chcesz, to sobie idź do tej dziwki. – usłyszałem od żony. – Nie chcę cię znać. Niespodziewanie dla mnie żona po tym dziwnym weekendzie… złożyła papiery o rozwód. I to z mojej winy, bo udowodniła mi zdradę. Byłem w szoku. – Jeśli się nie przyznasz, że z nią spałeś, to zdobędę kasety z monitoringu, na których na pewno jest nagrane, jak wchodzisz do pokoju tej flądry! – usłyszałem od mojej żony przed procesem. Nie pomogły argumenty, że przecież się zgodziła. Podobno kiedy kobieta mówi „tak”, to zawsze oznacza „nie”... Padłem ofiarą żony. Odeszła, a sąd orzekł rozwód z mojej winy i zasądził na rzecz Dominiki spore alimenty. Nika bowiem przez ostatnie kilka lat nie pracowała, bo wychowywała nasze dzieci. Uboższy o pół miesięcznej pensji i bogatszy o nowe doświadczenia jakoś próbowałem się pozbierać po rozwodzie. – Chodź z nami, to się rozerwiesz – namawiali mnie nieustannie kumple. Nie potrafili zrozumieć, dlaczego wiecznie siedzę w domu, nawet w piątkowe wieczory. A ja wolałem być sam na sam z moimi myślami, w których coraz częściej pojawiała się Anita. Pod koniec marca dałem się jednak namówić na wyjście do klubu. Zamawiałem właśnie drinka, kiedy stanęła obok mnie. – Anita – zawołałem ucieszony na jej widok, lecz nawet się nie odwróciła. Dotknąłem jej ręki. – Spadaj, złamasie – syknęła, patrząc na mnie, jakby mnie nie poznała. – No co ty? To ja, Leszek – zawołałem, a ona przyjrzała mi się uważniej. – Aaaa. To ty – mruknęła niechętnie. – Jestem tutaj z kumplami, Może się do nas dosiądziesz? – zaproponowałem. – Niekoniecznie… – prychnęła. – No, chodź. Chciałbym pogadać… – powiedziałem i usłyszałem męski głos: – Za „pogadanie” jest podwójna stawka. Obejrzałem się gwałtownie. Za mną stał jakiś cwaniaczek ze złotym łańcuchem na szyi. Wyglądał tandetnie. – Jaka stawka? Podwójna? O co chodzi? – nie zrozumiałem. – Ja i Anita… my się przyjaźnimy – dodałem. Facet tylko prychnął pogardliwie, a Anita spojrzała na mnie ironicznie. Powoli zaczynałem coś niecoś kumać. – Czy ty…? – zapytałem w końcu. – Jestem dziwką – dokończyła za mnie. – A mąż wie? – zapytałem głupio. – Ja nie mam żadnego męża, idioto – padła zaskakująca odpowiedź. – A Aleks? – zdziwiłem się. – Był tylko moim klientem – usłyszałem i w jedną sekundę wytrzeźwiałem. – Co masz na myśli? Nie poszło mi jednak tak gładko. Żeby poznać odpowiedź, musiałem Anicie zapłacić. Całkiem sporo. Jak za seks. – Przecież tamtej nocy miałem cię całkiem za darmo – wypomniałem jej. – Nie miałeś – uśmiechnęła się z politowaniem – Po prostu kto inny płacił. I tak oto dowiedziałem się, że cała ta sprawa z zamianą partnerów była ukartowana. Ona i Aleks mieli udawać małżeństwo i spotkać nas „przypadkiem” w tamtym hotelu. A kiedy już trochę wypiłem, Anita miała zaproponować seks bez zobowiązań. Idąc z nią do łóżka, automatycznie podpisałem na siebie wyrok. – Mieli nawet nasze zdjęcia w łóżku – zaśmiała się Anita. – Cwaniaczki! – Oni – to znaczy kto? – nadal nie do końca wszystko zrozumiałem. – Twoja żona i jej kochaś. Okazało się, że Dominika i niejaki Karol od dawna byli kochankami. Moja żona przynajmniej od roku mnie zdradzała i zamierzała odejść. A ponieważ chciała wyrwać ode mnie alimenty, wpadła na ów szatański plan. Doskonale wiedziała, że kiedy „złapie mnie na zdradzie”, będę winny rozpadu małżeństwa i zostanę zmuszony do płacenia jej haraczu. W ten sposób zabezpieczyła sobie przyszłość, a ze mnie zrobiła napalonego idiotę idącego do łóżka z byle kim. Nawet nie miałem jak jej udowodnić, że wszystko ukartowała. Miała te cholerne zdjęcia, więc sprawa nie podlegała dyskusji... Wrobiła mnie jak się patrzy. Ale być może sam jestem sobie winien. Przecież znałem moją żonę wystarczająco dobrze, aby wiedzieć, że wierność ceni sobie ponad wszystko. I nigdy z własnej woli nie zgodziłaby się mnie oddać innej kobiecie. Gdyby nie miała w tym interesu... Więcej listów do redakcji: „Mój synek zmarł, gdy miał niecały roczek. Teraz o mały włos nie straciłam drugiego dziecka”„Urodziłam syna, gdy miałam 19 lat. Jego ojciec powiedział, że ma inne plany na życie i nas zostawił”„Moja siostra to pasożyt. Rodzice wychowali lenia, któremu nie chce się iść do pracy, bo... mało płacą” Nie zawsze super romans oznacza rzucenie męża lub żony dla kochanka lub kochanki. Czytaj więcej Pt, 03-11-2023 Forum: Kobieta - Re: Życie po zdradzie, mojej zdradzie; Re: Związki ze zdradą Zazwyczaj jest i zdrada, i podle traktowanie żony. Life. Czytaj więcej Cz, 17-08-2023 Forum: emama - Re: Związki ze zdradą Jesteśmy małżeństwem od 1999 roku i mamy 2 synów, 21 i 22 lat, którzy obecnie studiują. W roku 2005 wyjechaliśmy z Polski na stałe. Nie jestem bez winy w obecnej sytuacji żony, gdyż wcześniej razem z nią piłem napoje alkoholowe w różnych momentach naszego wspólnego życia, nie mając świadomości, że takie postępowanie może doprowadzić do uzależnienia. Jednak w 2019 roku, zauważyłem, że to wszystko idzie w złym kierunku. W tym okresie postanowiłem sobie, że nie będę pij alkoholu i to samo zaproponowałem mojej żonie. Niestety było to już dla niej za późno, gdyż wtedy była już osobą uzależnioną (zaczęła spożywać alkohol w ukryciu, poza domem, piła alkohol, który mieliśmy jeszcze w domu i wlewała do butelek inne płyny, aby ukryć to itp). Na początku przez kilkanaście miesięcy sam próbowałem jej tłumaczyć, prosić o zaprzestanie itp. Następnie włączyli się do pomocy nasi synowie, niestety też sukcesu. Potem w związku z pobytem żony w szpitalu (została zabrana tam przez Policję), informacja została przekazana do lekarza rodzinnego. W tym samym czasie, sam bez wiedzy żony poinformował jej rodziców o problemie i przeprowadziłem w sumie kilkanaście rozmów telefonicznych z nimi, informując ich na bieżąco o sytuacji. Przez cały ten okres, żona nie dopuszczała do swojej świadomości problemów alkoholowych i w rozmowach ze swoją rodziną wypierała się wszystkiego, informując ich, że to mi coś odbiło, ponieważ przestałem pić i tego samego wymagam od niej. Ze względu na różnice czasu, w czasie rozmów z rodziną była zwykle trzeźwa i rozmawiała normalnie tak jakby nic się nie stało. Od początku 2021 rozpocząłem wraz ze starszym synem, spotkania z psychologami specjalizującymi się w pomocy dla osób współuzależnionych, Zacząłem się też sam na własną rękę interesować problem alkoholizmu i współuzależnienia. Okres ten mogę podsumować tak, że wraz z synami przekazywaliśmy rodzinie w Polsce nasze uwagi i obwawy, po czym żona rozmawiając ze swoja rodzina (rodzice oraz 2 siostry) mówiła im swoje historie, lub w ogóle unikała tematów związanych z alkholem lub problemami. We wrześniu 2021 roku udało mi się przekonać żonę do przylotu do Polski w związku z okrągłą rocznicą urodzin jej Taty. Z przyjazdem tym wiązałem bardzo duże nadzieje, gdyż myślałem ze rozmowa mojej żony z najbliższymi, może przynieść jakieś korzystne zmiany. Niestety wizyta w Polsce u teściów okazała się kompletnie bezowocna, jeśli chodzi o pomoc w problemie dla mojej żony, a ich córki i siostry. Już na samym początku zobaczyłem, że znając problem od kilku miesięcy, który został dokładnie przedstawiony przezemnie oraz wnuków, nie byli oni przygotowani do jakiejkolwiec pomocy, a wręcz działali w sposób destruktywny: 1. Teść po 2 dniach naszego pobytu, przekazał moim synom, że wg niego ich mama nie ma problemu alkoholowego i to co mówi tata, czyli ja, jest mocną przesadą. Po czym po kilku godzinach do domu rodziców wróciła moja żona pod wpływem alkoholu i teść ponownie zabrał głos i poinformował, że jednak widzi problem ale na pewno mama pije bo ma stres lub depresje i on się dowie dokładnie od niej w czym jest problem itd. 2. W związku ze zbliżającymi się urodzinami teścia, powstał problem dla teścia czy zrobić uroczystość alkoholową, czy też bezalkoholową (ostatecznie decycja zapadła, że odbędzie się spotkanie z alkoholem). Bez opisywania szczgółow, siostra żony umowiła ją na spotkanie w ośrodku dla uzależnionych. Wraz z synami musiałem wyjechać z Polski w związku z moją pracą oraz chorobą mojego ojca który również przebywał poza krajem. Informacje, jakie były nam przekazywane przez telefon czy to przez moją żonę czy też przez jej rodzinę były bardzo obiecujące, gdyż wg nich żona rozpoczęła terapię i że wszystko idzie w dobrym kierunku. Niestety nie do końca byłem o tym przekonany, gdyż podczas kilku telefonicznych rozmów z nią, zaważyłem (co nie jest i nie było trudne), że musiała być pod wpływem alkoholu. Na moją uwagę w tym temacie z jej siostrą, zostałem poinformany, że oni tego nie zauważyli i że ja przez telefon raczej mogę się mylić, a jeśli juz, to może być efekt lekarstw, które żona zażywa. Po 6 tygodniach pobytu w Polsce na "terapii", na początku grudnia 2021 roku żona dołączyła do mnie i synów. Jej zachowanie i opowieści na temat kontynuacji jej terapii przez telefon wzbudziły moje obawy. Jej zachownie nie uległo poprawie i nadal występował problem alkoholowy. Żona na moje uwagi że jest pod wpływem alkoholu, mówiła że to efekt lekarstw (tak jak tłumaczyła to swojej rodzinie będąc w Polsce). Aby się upewnić, że opowieści żony są prawdziwe, zadwoniłem do lekarza "prowadzącego" terapię mojej żony i usłyszłem to czego się spodziewałem: Pana żona nie jest w trakcie żadnej terapii. Odbyły się 2 konsultacje w ośrodku,na których zostały zaproponowane sposoby leczenia, ale żadna z nich nie zawierała terapii telefonicznej. Informację powyższą przekazałem rodzinie w Polsce, aby byli świadomi, że zostali po prostu oszukani informacjami jakie im przekazywała moja żona. W odpowiedzi od siostry żony, która zorganizowała spotkanie z panią doktor, usłyszałem, że to jest niemożliwe, aby ktoś udzielił mi takiej informacji przez telefon ze wzgłedu na RODO. Podobną informację usłyszał mój syn od teścia, że informację jakie im przekazałem na temat leczenia żony są kłamstwem. Dla nich problemem nie było to że terapii nie było. Problem było RODO. Okres od grudnia do końca marca bieżącego roku upływał nam bez żadnych zmian. Żona nadal kupowała i piła w ukryciu alkohol myśląc że nikt o tym nie wie. Założyła sobie osobną kartę kredytową aby było jej łatwiej to ukryć itp. W styczniu br. została skierowana do specjalisty od uzależnień, w którym nie mogłem uczestniczyć na jej wyraźne życzenie. W ten sposób, mogła przekazać lekarzowi tylko te informacje, które były dla niej wygodnie, zapewne ukrywając bardzo niekorzystne fakty. Końcem marca br, wraz z żoną przylecieliśmy do Polski po raz kolejny. Miał to być okres naszego wspólnego czasu, rozmów i próby rozwiązania problemu. Miał to być czas który chciałem w 100% poświęcić żonie, aby odwrócić od niej potrzebę zakupu i spożywania alkoholu. Niestety była to moja kolejna naiwność. Już w czasie naszego drugiego dnia pobytu w Polsce żona kupiła sobie bez mojej wiedzy "małpkę" i potem było już tylko gorzej. Po "małpce" były już butelki itd, kolejny konflikt, do ktrórego tym razem została wezwana policja. Potem kolejne dni obietnic z jej strony, poprawy itp. Następnie kolejny konflikt i znów policja, tym razem żona została przewieziona do Izby wytrzeźwień, z której następnego dnia rano została odebrana przez jej siostrę oraz mamę. I teraz chciałem przejść do sedna sprawy. Otóż nie piszę tego, gdyż sam szukam od Was porady co zrobić, gdyż wiem że żona musi sama zrozumieć swój problem i sama podjąć decyzje itd. Wiem też że jako osoba współuzależniona muszę zacząć myśleć o sobie bo i tak nic nie osiągnę itd. Chodzi mi o to, że nie rozumiem zachowania oraz podejścia do problemu jej najbliższych (siostry oraz rodzice). W ciągu kilku ostatnich miesięcy, zamiast pomagać lub choćby nas (mnie oraz synów) wspierać w naszych działaniach i próbach to koncentrują się na walce ze mną. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to jest ich córka i rodzice będą zawsze po jej stronie obojętnie co. Ale też powinni sobie zdawać sprawę, że są oni przez nia manipulowani i żyją w kłamstwie przekazywanym im przez nią samą. Z tego co widzę po ich działaniu i reakcji, nie korzystają z żadnych ośrodków, terapii, psychologów itp, być może nie wiedząc, że od czegoś takiego wartałoby zacząć. Jedyna porada, o której wiem, z której skorzystał teść w ubiegłym roku (sam mi o tym powiedział) to rozmowa z byłym pracownikiem milicji/policji, który jest jego kolegą z dawnych lat i zajmował się czymś związanym z uzależnieniami. Doradził mu ów kolega, aby był bardzo ostrożny w rozmowie z córką, bo może ją w czasie tych rozmów zranić, urazić i ostatecznie stracić z nią kontakt i zaufanie itp. Według moich informacji potwierdzonych u mojego psychologa to porada ta jest błędna i jest unikaniem prawdziwej rozmowy na temat problemu. Może ktoś na forum miał lub ma podobny przykład? Może ktoś chciałby napisać czy moje podejście do problemu jest prawidłowe czy tez robię jakieś błędy? Może ktoś chciałby napisać co powinna zrobić najbliższa rodzina żony, aby zaznajomić się problemem alkoholowym i żeby zrozumieć, że zamiast walczyć ze mną oraz swoimi wnukami powinni poprosić o pomoc specjalistów, organizacje itp. i dowiedzieć się jaka powinna być ich rola w rozwiązywaniu problemu. Z góry dziękuje każdemu za pomoc, komentarz oraz wszelkie uwagi.

MĄŻ ALKOHOLIK - PORAŻKA ŻONY: najświeższe informacje, zdjęcia, video o MĄŻ ALKOHOLIK - PORAŻKA ŻONY; mąż alkoholik - porażka żony?

HamsterParticipant Tematów: 62Odp.: 415Pasjonat Podobno po alkoholu kobiety sa latwiejsze namowic na seks, czy mial ktos taka przygode? @Hamster wrote: Podobno po alkoholu kobiety sa latwiejsze namowic na seks, czy mial ktos taka przygode? Są „łatwiejsze” ponieważ nie mają samokontroli, zmniejsza się ich czujnożć, nie potrafią ocenić sytuacji. Takie przypadki zdarzają się wciąż, szczególnie wżród młodych osób. Jednak prawdziwi dżentelmeni nie powinni tego wykorzystywać. daknezMember Tematów: 0Odp.: 18Bywalec Ale często bywa tak, że obie są podpite… Tak, miałem taką przygodę. Nie jestem z tego dumny, ale zdarzyło się i często w klubach widzę, że nie jestem wyjątkiem. niektórym kobietom po kilku głębszych puszczają początkowe bariery i są bardziej łase na pieszczoty i chętne na coż wiecej 😉 ja nie narzekam jak zabieram moja ukochaną na imprezy 😉 Mnie nie podnieca pijana kobieta. Raczej mnie odpycha. Widząc pijaną kobietę po prostu nie mam ochoty z nią na seks. kolo1929Member Tematów: 4Odp.: 128Zapaleniec W temacie jest kobieta po alkoholu a nie pijana. Wiadomo, ze pijana odrzuca normalnych facetow. A kobieta po alkoholu w 100% przypadkow w moim zyciu ma wieksza ochote na amory. Generalnie po alkoholu robimy różne dziwne rzeczy, więc ciężko powiedzieć kto jest łatwiejszy, czy kobiety czy też mężczyźni. Wiem jedno: seks po alkoholu jest mechaniczny i nie daje żądnej przyjemnożci. skarbekMember Tematów: 1Odp.: 25Bywalec seks po alkoholu do najprzyjemniejszych nie należy, według mnie Ja mam podobne zdanie,ponieważ wtedy doznania są ograniczone,praktycznie niczego nie czujemy.. Seks po alkoholu nie jest przyjemny. 2 listopada 2013 at 16:49 wegekaskaMember Tematów: 0Odp.: 4Początkujący Kobieta po alko ma gdzies czy mozna czy nie. Ma ochote wiec to robi… @skarbek wrote: seks po alkoholu do najprzyjemniejszych nie należy, według mnie Zależy po jakiej ilożci – kieliszek szampana w niczym tu nie przeszkadza moim zadaniem. Chyba bardziej chodzi o większa dawkę alkoholu,powiedzmy mocny trunek jak wódka i to spożyty w nadmiernej ilożci,kieliszek szampan anie robi różnicy. Czyli po alkoholu nie ruszać się nigdzie, na imprezy nie chodzić, albo chodzić i nie pić, albo nauczyć się pić 🙂 Ostatnia opcja jest najlepsza,czyli nauczyć się pić lub też mało pić tak aby nie przekroczyć pewnej granicy,tak byłoby po prostu najrozsądniej:) 16 września 2014 at 13:31 Nie zawsze,nie można też generalizować że każda kobieta po wypiciu alkoholu wskakuje do łóżka facetowi,to byłoby bardzo niesprawiedliwe podejżcie,nie sądzicie? Myślałam, że po pierwsze nie zraniłabym tak swojego partnera, a po drugie zwyczajnie nie mogłabym spojrzeć w lustro - zdrada była dla mnie kiedyś największym wyrazem braku szacunku do partnera. A przecież Kubę kochałam bardzo. Nigdy nie pomyślałabym, że moje postrzeganie niewierności tak się zmieni. 17 września 2007 at 22:01 WarnGirlMember Tematów: 50Odp.: 4672Guru Był temat o męzczyznach po alkoholu,to teraz będzie o kobietach 🙂 Ale nieco drogie panie,moje weekendowe przygodny skłoniły mnie do poznania waszych dożwiadczeń z tej o swoich zgonach(zapewne będą to informacje jakie przekazali Wam inni 😆 ) i o Waszym zdaniu na temat „zapijania się” na amen. Moją historię zapewne już znacie,ja tez ją juz znam,chociaż ile osób tyle wersji 😉 18 września 2007 at 05:57 abiMember Tematów: 23Odp.: 1341Maniak Zaznaczyłam trzecią odpowiedź, ale u mnie różnie to bywa. Czasem kończę już po dwóch piwach, a nieraz się wstawiam. Zgona nie zaliczyłam jeszcze. Raz już blisko było, ale skończyło się na rozmowie z muszlą klozetową 😀 Jesteżmy ludźmi i to normalne, że możemy przesadzic. Przynajmniej jest się potem z czego pożmiac, albo posłuchac jak inni żmieją się z nas 😆 ale nigdy nie zapomnę jak raz z*****am się na ognisku. Jakims cudem odprowadzili mnie do domu. Wchodzę a tu mama 😳 stanęłam na bacznożc, później rozbieram się, ledwo stałam na nogach. Podeszłam do wieszaka, ale nie mogłam trafic z kurtką na haczyk. I wtedy się zaczęło…. o masakra ale darcie było 😀 18 września 2007 at 07:17 SerrafinaMember Tematów: 42Odp.: 527Zasłużony Ja takich pijackich przygód miałam sporo w nastoletnim życiu. Kawał czasu miałam „mocną głowę” i raz na osiemnastce koleżanki posadzili mnie przy stole jako witającą gożci, koleżanki kończyły posiłki. Także przywitałam kieliszkiem kilkanażcie osób, później normalnie brałam udział w imprezie… połowy nie pamiętam, spałam u koleżanki i wymiotowałam okrutnie. Niedługo po tym zdarzyła sie impreza w tym samym towarzystwie, a ja zrzucając wszystko na tymczasową niedyspozycję, znowu przecholowałam… Kilka razy byłam mocno wcięta, ale film mi się więcej nie urwał, nauczyłam się pic po pół kieliszka lub odmawiać kolejki. Teraz znam granicę i lubię sporo wypić, ale nigdy się nie zataczam 🙂 , raz tylko, ostatnio spotkała mnie przygoda nie z mojej winy. W swoim ulubionym barze wypiłam w sumie trzy kieliszki wódki. Wyszłam z lokalu w bardzo dobrym stanie i miałam jeszce wrócić, ale doszłam do starej szkoły i ssunęłam się po murze, znajomy próbował mnie podnieżc, ale byłam jak worek kartofli, później wymiotowałam. Bez pomocy nie doszłabym do domu. Kilka osób juz sie zatruło ta wódką, dlatego już tam nie piję… 18 września 2007 at 07:51 Na ogól nie piję. Więc nie mogłam zaliczyć zgonu. Ale ostatnio na imprezie urodzinowej mamy wyniknęła sytuacja, że za szybko wypiłam niewielką ilożć alkoholu i wstawiłam się pierwszy raz. Mój S dzielnie mnie ratowal;) 18 września 2007 at 07:52 MalinkaMember Tematów: 40Odp.: 599Zasłużony Ja ostatnio mialam wpadke 😛 Pilismy sobie z moim chloapkiem tak we dwoje, romantycznie przy swiecach drniki 😛 rozmawalismy itp 😛 Nie wiem w ktorym momencie stracilam film 😛 rano moj chlopak przytula sie do mnie i dziekuje za fantastyczny seks 🙄 a ja tylko skromnie zapytalam ” a mialam orgazm…?” 🙄 18 września 2007 at 09:48 tygrysekMember Tematów: 10Odp.: 1250Maniak ej no… zadna odpowiedz mi nie pasuje… ostatnio zgona w sylwestra zaliczyłam, a rozmowe z wielkim bialym uchem pamiętam bardzo dobrze. nie wiem tylko jak pozniej dotarlam do lozka… 😉 ale tak generalnie, to bardzo lubie imprezki, wypadow do knajpy nie licząc. nie znosze wódy i drinków, likierów, itp, więc piwka się muszę ożłopać, żeby się wstawić. nigdy nie trace pamieci 😀 za to powygłupiać sie lubię 😀 18 września 2007 at 10:00 Myszka19Member Tematów: 33Odp.: 2200Ekspert ja tam wypije jedno czasem dwa piwa.. jakoż nie przepadam za alkoholem często jestem też kierowcą więc nie mogę i tak 😛 a wódki i drinków w ogóle nie piję.. A dlaczego? 😛 Na własnej 18stce tak się wódką spiłam że miałam zgona.. i ponoć siedziałam w koncie i płakałam że Tomek mnie już nie kocha i jest na mnie zły.. a on siedział obok i mówił że mnie kocha itp.. a ja i tak swoje.. i od tamtej pory mam wstręt do wódki.. na sam zapach robi mi się źle.. 🙁 😀 ale do dziż się z tego żmiejemy.. 😛 To był pierwszy raz kiedy zwymiotowałam po alkoholu… i mam nadzieję że ostatni 🙂 Ale w sumie w wakacje 2 lata temu spiłam się Tequilą 😀 ale to była pozytywna „bania” 😀 moczyłam sobie głowę w basenie.. 😀 bo jakoż chyba mi ciepło było.. a Tomaszek sie bał że tam wlecę i się utopię i ogólnie było bardzo fajnie.. 😛 a co najlepsze.. na drugi dzień ZERO kaca.. 🙂 a i dodam tylko że później już nie pamiętam jak wylądowałam w łóżku.. A co najlepsze ponoć się w nim dużo działo 😯 i poza tymi dwoma wyskokami to nie mam żadnych opowieżci 😛 18 września 2007 at 11:02 WarnGirlMember Tematów: 50Odp.: 4672Guru @Onione wrote: Raz tylko straciłam panowanie nad sytuacją, ale były to Andrzejki, wstyd tylko , że ze znajomą, jako gospodynie, odpadłyżmy wczeżnie… 😆 😆 własnie to samo z kumpelą organizatorki,które zaliczyły zgona 😆 Wiem,że nie ma powodu do dumy,ale mój zgon był baaardzo spektakularny z tego co slyszałam… 😕 😆 18 września 2007 at 11:46 BlackMember Tematów: 1Odp.: 71Stały bywalec Um… mało piję. Poza tym mam cholernie słabą głowę, co jest jednoczesnie ekonomiczne ;-). Jedno, dwa piwa mi wystarczą, by zaszumiało, a czysta to dla mnie zabójstwo. Zgona, kaca i innych dupereli nie zaliczyłam, ale chodzenie po żcianach w pewnym sensie już tak. Anyway wszystko przede mną 😀 18 września 2007 at 17:44 ManoraMember Tematów: 22Odp.: 1410Maniak Jak piję to najwyżej 2 piwa w towarzystwie. Kiedyż na swojej domówce się upiłam i pózniej biegałam 3 razy do łazienki. A tak to na imprezach wolę tańczyć niż pić, chociaż i tak mało wychodzę. Czasem wypiję coż więcej w domu, gdy nie mogę zasnąć, bo to bardzo pomaga. 😆 19 września 2007 at 10:30 CzerwonaMember Tematów: 9Odp.: 886Zasłużony Ja lubie piwo /choc jest niestety kaloryczne 😕 / . Na imprezie wypije 5-6 piw, wiem kiedy przestac. To czy sie upije czy nie to zalezy od dnia 😉 Jak pije z moim Miskiem to zawsze jak sie kladziemy spac to ja musze wybuchnac placzem, jakos tak mam…Wtedy mowie wszystko co mi lezy na sercu, on mnie caluje, przytula, uspokaja. Mysle ze tak mam dlatego, ze potrzebuje czulosci, a moj chlopak tak na codzien mi nie jej nie okazuje, nie daje mi tyle ciepla ile potrzebuje 😕 Czesto tez wkrecam sobie ze mnie nie kocha, ze chce mnie zostawic, ze ciagle mysli o bylej…Heh ten aklohol 😉 Moj Misiek jak sie opije to na drugi dzien musze mu opowiadac co robil i co sie dzialo bo on nie wiele pamieta 😉 Ja pamietam wszystko zazwyczaj 😛 A jezeli chodzi o smieszne akcje, to mialam ich sporo. Alkohol zaczelam pic w wieku 16 lat,na jakichs imprezach, domowkach, koncertach, woodstockach itp. Zaczelo sie od taniego wina,wodki.. Teraz pije rzadko i mniej niz kiedys. Lubie piwo i jakies smakowe wodki /ale to rzadziej/ 19 września 2007 at 19:16 KajzerkaMember Tematów: 0Odp.: 53Stały bywalec Ogólnie nie lubie % 🙂 A moje Kochanie nie narzeka, że się z nim nie napije. On również nie szaleje z alko… Ciesze się bardzo z tego powdu i nie ciągnie mnie w stronę piwa ani troche. 20 września 2007 at 15:23 beehiveMember Tematów: 2Odp.: 292Zapaleniec Jak nie miałam 18 lat, jakoż bardziej mnie to kręciło (; Lubię czerwone wytrawne wino, ale z umiarem (np. po lampce… noo czasem po kilka) no i to musi być dobre wino, jestem wybredna:P. Na piwo też czasem wyjdę, ale nie po to, żeby się upić, tylko poplotkować z przyjaciółmi. Wódki nie cierpię, nawet drinków ostatnio nie cierpię, jeżli są z wódką. Ogólnie dla mnie pijana kobieta to jakaż pomyłka i jeden z gorszych możliwych widoków, moim zdaniem. Zwłaszcza prowadzona przez własnego faceta. Co nie znaczy oczywiżcie, że nie zdarzyło mi się upić, głowę mam cholernie „ekonomiczną”, ale tego żałuję. 20 września 2007 at 15:48 NelaMember Tematów: 10Odp.: 410Pasjonat Nie pije alkoholu, bo nie lubie. Lampka wina lub lampka szampana dwa razy w roku, to nie picie. Dla mnie pijana kobieta jest widokiem zenujacym….sorry. Jako mloda kobietka juz pelnoletnia pilam drinki, ale mialam zawsze „mocny leb” i pilam z umiarem. Bawie sie swietnie bez alkoholu, tak jak inni moi znajomi. Wszyscy sa samochodem i maja dzieci, wiec nie pija. 24 września 2007 at 16:26 tigerkaMember Tematów: 83Odp.: 2179Ekspert Otoz ja rowniez nie pije alkoholu bo nie lubie. Lampke szampana to okazjonalnie chociaz i tak sie krzywie,chyba,ze jest nie cierpie! Jedynie na imprezie drineczka ale slodkiego i siedze przy tym cala impreze. Pozatym umiem i lubie sie bawic bez alkoholu. 🙂 😀 . 286 405 365 384 117 110 470 27

żony po alkoholu forum